fot. mat. pras.
Sąd wydał tymczasowy zakaz zbliżania się mężczyźnie, który miał nękać i śledzić Taylor w jej rezydencji w Los Angeles. Decyzję wydała sędzia Debra R. Archuleta, nakazując Brianowi Jasonowi Wagnerowi, 45-letniemu mieszkańcowi Kolorado, trzymać się co najmniej 100 jardów od artystki do 30 czerwca 2025 roku.
Niepokojące zachowanie stalkera
We wniosku złożonym 6 czerwca, Swift napisała:
„Obawiam się o moje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo mojej rodziny. Pan Wagner twierdził, że mieszka na mojej posesji (co jest nieprawdą), że jesteśmy w związku (nieprawda), że jestem matką jego syna (nieprawda) i że musi się ze mną spotkać – wszystko to jest oderwane od rzeczywistości.”
Z dokumentów sądowych wynika, że Wagner po raz pierwszy pojawił się pod domem gwiazdy w lipcu 2024 roku, mając przy sobie szklaną butelkę, którą można było uznać za potencjalną broń. Mężczyzna miał także próbować odebrać jej korespondencję, a jego ostatnie wizyty miały miejsce w maju tego roku.
Taylor Swift: „Nigdy nie udostępniałam mojego adresu”
Taylor podkreśliła, że nigdy nie ujawniała publicznie swojego adresu zamieszkania, co czyni zachowanie Wagnera jeszcze bardziej niepokojącym:
„To, że pan Wagner odnalazł moją rezydencję i odwiedzał ją wielokrotnie, odmawiając opuszczenia posesji i żądając dostępu, budzi mój strach o bezpieczeństwo moje i moich bliskich.”
Według doniesień prasowych, obsesja Wagnera zaczęła się w czasie jego odbywania kary więzienia, gdzie miał pisać obszerne listy sugerujące, że pozostaje w związku z piosenkarką.