
fot. P. Tarasewicz
Trudno w to uwierzyć, ale to już 20 lat od premiery pierwszego solowego albumu Andrzeja Smolika. Marcin Cichoński recenzując przed laty to wydawnictwo na naszych łamach, pisał o nim: „Bardzo, ale to bardzo lubię takie płyty. Nie ma nic lepszego niż inteligentna, melodyjna, czasami wręcz skoczna płyta do słuchania”.
W październiku na rynek trafi okolicznościowy album „XX”, na których artysta umieścił najważniejsze utwory ze swojej dyskografii. Nie zabraknie na nim utworów z krążka „Smolik”, który będą reprezentować „50 tysięcy 881” nagrane wspólnie z Arturem Rojkiem oraz „T.Time”, którym gospodarza wsparła Novika. W ramach oczekiwania na premierę kompilacji zapraszamy do obejrzenia rozmowy Artura Rawicza z artystą, podczas której nie brakuje wątków związanych z jego karierą, ale znalazło się miejsce także na ogólne rozważania na temat muzyki, jej ewolucji i kierunków, w jakich zmierza.
– Scena należy do ludzi młodych i w średnim wieku. Można być bardzo starym jazzmanem czy kompozytorem filmowym i robić niezwykle ważne, wzniosłe rzeczy. Kiedy jednak grasz na gitarze i śpiewasz lub kiedy grasz elektronikę, nie wiem, czy to jest tak bardzo cool – mówi gorzko artysta, zastanawiając się nad tym, czy muzycy mają swego rodzaju termin przydatności.