foto: mat. pras.
Donald Trump jest pierwszym amerykańskim prezydentem, któremu postawiono zarzuty karne. Była głowa państwa ma odpowiedzieć za przekupienie aktorki porno Stormy Daniels i wymuszenie na niej milczenia na temat ich rzekomego romansu w trakcie kampanii prezydenckiej w 2016 roku.
Reprezentująca Trumpa Alina Hubba doszukała się zaskakującej analogii między światem polityki i rapu. W związku z tym, że zarzuty kręcą się wokół kwestii seksualnych, stwierdziła, że Trump jest dziś w takiej sytuacji, w jakiej w pierwszej połowie lat 90. znalazł się Tupac Shakur. Wypowiedź nie spodobała się siostrze nieżyjącego rapera. Set Shakur postanowiła wyjaśnić Hubbie różnice w obu sytuacjach.
– Mój brat był uczciwy i odpowiedzialny. Miał swoje zasady. To porównanie jest bluźnierstwem, ponieważ on w 1994 roku wziął całą na siebie odpowiedzialność, a Trump tego nie robi – powiedziała Set.
Siostra rapera odniosła się także do stwierdzenia, że problemy Trumpa pomogą przysporzą mu popularności, tak jak 2Pac sprzedawał więcej płyt po głośnym incydencie. – Tupac nie stał się popularny ze względu na to, że siedział w więzieniu, ale dlatego, że ludzie, którzy go słuchali, identyfikowali się z nim – zauważyła.