fot. Danny Howe / Unsplash
Ostatnie lata nie były łatwe dla branży koncertowej. Pandemia wywróciła świat do górny nogami, potem przyszła inflacja, która utrudnia organizację imprez. Z jednej strony na scenie pojawiają się nowe imprezy, z drugiej jednak znikają takie, które miały wieloletnią tradycję, ale organizatorzy nie są w stanie utrzymać ich w nowych warunkach. Czasem wynika to z rosnących kosztów, czasem ze zmieniających się mód, co odbija się na frekwencji. Właśnie ta ostatnia sytuacja może pogrzebać jeden z najstarszych polskich festiwali reggae.
Regałowisko nierentowne
Odbywające się od 1999 r. Regałowisko (właściwie obecnie Regałowisko Reggae Rock Festival, a wcześniej Regałowisko i Reggae Dub Festival) znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Organizowana przez Miejski Ośrodek Kultury i Sztuki w Bielawie impreza może nie dojść do skutku ze względu na trudną sytuację finansową. Przychody z ubiegłorocznej edycji nie pozwoliły pokryć nawet połowy kosztów. Impreza pozostaje więc w stanie zawieszenia i jedyną szansą na to, że odbędzie się w tym roku, jest znalezienie sponsora.
O trudnej sytuacji Regałowiska kilka dni temu pisał burmistrz Bielawy Andrzej Hordyj. Oto treść jego wpisu:
„Regałowisko” – Grać czy nie grać? – oto jest pytanie
„Regałowisko” Reggae Rock Festiwal (dawniej „Regałowisko”, Reggae Dub Festival) to festiwal muzyki reggae oraz rockowej, organizowany w Bielawie od 1999 r. przez Miejski Ośrodek Kultury i Sztuki. Odbywa się corocznie w sierpniu, na terenie Campingu „Sudety”, w malowniczej scenerii gór i wody.
Niestety od kilku lat odnotowuje się mocny regres popularności muzyki reggae nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Gatunek ten stał się całkowicie niszowym i nie jest w stanie wygenerować szerokiej publiczności, która kupując bilety będzie w stanie w całości sfinansować to wydarzenie kulturalne.
W związku z powyższym w styczniu 2025 r. dyrektor bielawskiego MOKiS wystąpił z prośbą o opinię co do przyszłości „Regałowiska”. W obszernym piśmie zawarł on szereg danych statystycznych i faktów, płynących ze świata muzycznego, które bezwzględnie wskazują, że muzyka „w gorącym rytmie serca” niestety jest obecnie całkowicie niszowym gatunkiem.