fot. Karol Makurat
Informacja Young Leosi o tym, że skorygowała sobie biust, odbiła się szerokim echem w polskich mediach. Wieść o zabiegu dotarła także do popularnego warszawskiego polityka i aktywisty Jana Śpiewaka i – delikatnie mówiąc – nie zrobiła na nim najlepszego wrażenia.
– Tymczasem w Polsce „niezależna raperka”, głos pokolenia”, dzieli się ze swoją rzeszą obserwujących, że jest „szczęśliwa”, że zrobiła sobie piersi. Nic dawno tak przykrego nie widziałem – skomentował, dodając: – Strażniczka dyscypliny kapitalizmu, żeby się potem cały ten biznes fitness, buty, cateringi się kręciły. Co młode dziewczyny mają myśleć o sobie po takim stories.
W obronie Young Leosi stanęła pisarka i publicystka Maja Staśko, która w tekście opublikowanym na łamach Krytyki Politycznej sugeruje, że Śpiewak atakuje raperkę, bo nie może się pogodzić z jej szczęściem.
– Young Leosia nie promuje operacji – ona zrobiła sobie operację. Nie bierze za to pieniędzy, nie reklamuje kliniki. Jest szczęśliwa ze swojej decyzji. A jej życie to nie promocja. Gdy grube osoby po prostu żyją, wrzucają zdjęcia, cieszą się życiem – też słyszą, że „promują otyłość”. To co, lepiej by było, gdyby Young Leosia ukryła tę operację i wywoływała w młodych fankach kompleksy, że tak się zmieniła naturalnie? Czy może Śpiewak chciałby zakazać dziewczynom operacji na ich ciałach? Zobaczył, że Young Leosia jest szczęśliwa i nikogo nie skrzywdziła – więc się wkurzył i ruszył, by ją unieszczęśliwić? – zastanawia się Staśko w felietonie zatytułowanym „Janku, odczep się od cycków Young Leosi”.