foto: P. Tarasewicz
Choć Małolat jest na scenie od półtorej dekady, trudno określić jego dorobek mianem imponującego. Artysta ma na koncie zaledwie trzy legalne albumy, w tym jeden z Pezetem oraz koncertówkę, którą również nagrał ze starszym bratem.
Ostatnim solowym krążkiem młodszego z braci Kaplińskich jest wydany w 2015 „Więcej”. Goszcząc u nas po premierze wydawnictwa, artysta z jednej strony deklarował, że chciałby pójść za ciosem, ale z drugiej zastrzegł, by nie oczekiwać od niego, że kolejny krążek pojawi się kilkanaście miesięcy po „Więcej”.
– Co ja bym powiedział przez rok? Co bym przeżył przez te kilka miesięcy, żeby móc o tym mówić, żeby to było ciekawe? Żeby to nie było powielanie tego, co jest na tej płycie, żeby to nie była jakaś abstrakcja, jakieś bragga. Chodzi mi o to, żeby nie robić czegoś na siłę. Nie trzeba wydawać płyty co roku, bo fajnie się zarabia pieniążki, tylko żeby stworzyć coś, co będzie naprawdę dobre. Nie pozwoliłem sobie, żeby nagrać płytę, bo nie pisałem nic dobrego – deklarował w rozmowie z Arturem Rawiczem Małolat.
Wygląda na to, że wkrótce nadejdzie czas nowego krążka Małolata. Artysta opublikował na Facebooku zdjęcie, na którym pozuje wspólnie z producentem Auerem. – Zrobiliśmy połowę płyty, jaram się! Jeszcze w tym roku puścimy pierwsze single – zapowiedział Małolat.
