fot. mat. pras.
Ostatnie tygodnie sugerowały, że możemy doczekać się beefu na linii Lil Wayne – Kendrick Lamar. K.Dot zaczepił Weezy’ego na wydanej kilka tygodni temu płycie „GNX”. „Used to bump Tha Carter III, I held my Rollie chain proud / Irony, I think my hard work let Lil Wayne down” – nawinął w „Wacced Out Murals” Kendrick. Gigant z Compton jest jednym z wielu topowych raperów, którzy inspirowali się Weezym i kiedy go prześcignął, zdaje się uważać, że „jego ciężka praca zawiodła Lil Wayne’a”.
Weezy odniósł się do tekstu Kendricka w mediach społecznościowych. – Człowieku, co ja zrobiłem?! Ja tylko chilluję, a oni wciąż mnie atakują. Nie mylcie mojej dobroci ze słabością. Nikt nie chce eskalacji, ja też nie. Ale jeśli ktoś mnie sprowokuje, zaatakuję – zapowiedział.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Wiemy, że Lil Wayne kilkukrotnie dzwonił do Lamara, by wyjaśnić sprawę, ale Kendrick nie był zainteresowany odebraniem telefonu ani oddzwonieniem. Wygląda jednak na to, że finalnie panowie wyjaśnili sobie wszystko, co trzeba.
– Rozmawiałem z nim i życzę mu wszystkiego najlepszego. Powiedziałem mu, że lepiej, żeby dał radę. Musi dać radę. Mówiłem mu, że musi dać z siebie wszystko – skomentował Weezy, nawiązując do tego, że to Kendrick wystąpi w lutym w podczas Super Bowl. Z racji na to, że mecz odbędzie się w Nowym Orleanie, nie brakowało głosów, sugerujących, że to właśnie Weezy powinien pojawić się na scenie w przerwie.