fot. mat. pras.
28 marca w Częstochowie odbędzie się gala Fame MMA 6. Organizatorzy nie zdradzają szczegółów karty walk, wiemy za to, że w oktagonie zmierzą się skonfliktowani L-Pro i Kubańczyk. Dlaczego na szóstej gali, skoro kilka miesięcy temu mówiło się o piątce?
– Od początku było założenie, że wystartuję na szóstce. Już w czerwcu jak dostałem wyzwanie od Kubańczyka. On wystrzelił do mnie z tekstem, że „jak masz jaja, to dawaj na piątkę”. A ja mam jaja. Nie raz już udowodniłem, że mam bardzo ogromne jaja i przyjąłem to wyzwanie, ale włodarze dostrzegli, jak dużo muszę zredukować wagi. Nie oszukujmy się – Kubańczyk od wielu lat trenuje sporty walki i ma za sobą kilkanaście walk – wyjaśnia w nowym wywiadzie L-Pro.
– Dostrzegli, że nie przykładam się na pół gwizdka, że nie idę tam dostać – za przeproszeniem – szybki wp***ol. Dali mi więcej czasu na przygotowanie się. Na początku faktycznie podpisaliśmy kontrakt na piątkę, ale włodarze odezwali się do mnie, że chcieliby przełożyć na szóstkę. Mi to było na rękę, chociaż powiedziałem, że jestem gotów wyjść z nim na piątkę, nawet jeśli miałoby to być gorsze, żeby nikt nie gadał, że ja się wystraszyłem czy coś, bo Kubańczyk jest zdolny do kłamania na każdy temat. Fajnie wyszło, bo dzięki temu lepiej się przygotuję. Jestem ciekaw, bo to jest niesamowite wyzwanie.
Ludzie mnie pytają, czy się boję. Absolutnie nie, jestem głodny wyzwania. Dla mnie to jest przygoda życia. Wychodzisz się bić z typem, którego nie byłoby w branży gdyby nie ja. Nabruździł mi sporo, nakłamał. Idę walczyć o swoją reputację. 15 tys. osób będzie to oglądać na żywo, 300 tys. w Internecie. Ja jestem prawdziwym underdogiem. Na poprzedniej gali on był uważany za underdoga. Przecież ten gościu ani nie będzie nigdy prawdziwym raperem, ani nie będzie prawdziwym underdogiem. To jest typowy podrabianiec – dodaje artysta.
