KUMKA OLIK – „Podobno nie ma już Francji”

Nieprawda. Francja wciąż ma się dobrze. Kumka Olik jeszcze lepiej.

2010.06.13

opublikował:


KUMKA OLIK – „Podobno nie ma już Francji”

Najpierw biję się w piersi. Gdy kilkanaście miesięcy temu ukazał się debiut Kumka Olik „Jedynka” myślałem, że żywot zespołu będzie krótki, a nagłe zainteresowanie to efekt rozpętanego zamieszania przez „warszawkę”, wykreowania mody na muzykę chłopaków z Wielkopolski. Debiut to kilka udanych singli, w tym więcej niż udany „Grzeczne dziewczynki”, niezłe brzmienie, rockowa zadziorność. Po wielokrotnym przesłuchaniu „Podobno nie ma już Francji”, muszę posypać głowę popiołem i przyznać, że się myliłem, co do zespołu, i to bardzo. Czynię to z przyjemnością i miłą świadomością, że Kumka Olik to nie efemeryda w polskim rocku, lecz grupa, która ma coś do powiedzenia, nieustannie poszerza swoją muzyczną erudycję i ma pomysł na siebie.

„Podobno nie ma już Francji” ma nieco mniejszy ładunek ognia niż „Jedynka”, ale ma nad debiutem jedną zasadniczą przewagę – jest równa. To nie jest kilka singli plus kilkanaście wypełniaczy. Okrętem flagowym jest numer tytułowy, lecz gdyby rolę tę powierzono choćby „Niepoprawnie kolorowych snów”, szkody żadnej by nie było. Co oprócz równego poziomu kompozycji cieszy najbardziej? Bijąca z płyty radość z grania, entuzjazm, świeżość, pozytywna energia. Nie czuć żadnego wyrachowania, kunktatorstwa, kalkulowania. Słuchając takiej muzyki będziemy dobrze się czuć. Szacunek dla Kumka Olik za świetne pokazanie wszechstronności. Wprawdzie wciąż mamy do czynienia z zespołem rockowym, lecz już nie takim, który umie tylko mocno szarpać struny i odkręcić na maksa wzmacniacze.

Muzycy z Wielkopolski patrzą w różnych kierunkach – na pop i rock lat 60., alternatywne granie z lat 80. oraz muzykę popularną i elektroniczną z tej dekady (mocne klawisze w „Jak w zoo” kojarzą się z Eurythmics). Znajdziemy także walczykowato-latynoski „Tylko czarny śnieg”. Są fajnie wplecione, słonecznie taneczne wstawki jakby żywcem wzięte z Karaibów („Niedojrzałość”, „Indii”) oraz instrumenty dęte, obsługiwane przez Tomka Bonarowskiego, producenta materiału, który w obu rolach zaprezentował się wyśmienicie. Można też usłyszeć lekko psychodeliczne granie w „Odjeżdżam”. Organiczne brzmienie z muzyką Kumka Olik kompiluje się idealnie. Można odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się do czasów sprzed 30 lat, gdy startowali U2, The Smiths i im podobni, a zaciekli do niedawna punkowcy przywdziewali alternatywne maski.

W głosie Mateusza Holaka jest taka punkowa ostrość pomieszana z arogancją właściwą nastolatkowi oraz melancholią wokalistów z alternatywnych kręgów. Do tego facet ma dar przekazywania myśli w krótkiej i zwięzłej formie. Zwięzłość to słowo klucz tego albumu. Słów wiele nie ma, a po wybrzmieniu numeru „Jak w zoo” licznik pokazuje zaledwie 36 minut i 51 sekund muzyki. Tylko tyle trwa „Podobno nie ma już Francji”. Ale radość z poznania krążka z pewnością będzie dłuższa.

Piosenka „Może właśnie Sybilla” Madame, z której Wielkopolanie zaczerpnęli tytuł, przeszła do historii polskiego rocka. Kumka Olik są na najlepszej drodze do tego, aby na jej kartach zostawić wielce interesującą notkę. Mam nadzieję, że z tej drogi nie zboczą.

Lista utworów:

1. Niedojrzałość       

2. Podobno nie ma już Francji

3. Na Placu Wilsona

4. Jak mnie kochasz to mnie puść

5. Indii

6. Zabierz mnie, zabierz mnie stąd

7. Tylko czarny śnieg

8. Pociągi

9. Niepoprawnie kolorowych snów

10. Odjeżdżam

11. Jak w zoo

Kumka Olik – „Podobno nie ma już Francji”

Kumka Olik to jedna z najciekawszych (i budzących spore kontrowersje) młodych grup muzycznych w Polsce. Przez krytyków i publiczność uznana została za najważniejszy polski debiut roku 2009. 28 maja 2010 ukaże się druga płyta zatytułowana „Podobno nie ma już Francji”.


Zespół powstał w 2007 roku, założony w wielkopolskim Mogilnie przez – nastoletniego wówczas – Mateusza Holaka. Szerszemu gronu słuchaczy grupa zaprezentowała się po raz pierwszy podczas koncertu „Debiuty 2007” na festiwalu w Opolu. Zaledwie kilkanaście dni później młodzi muzycy stanęli na małej scenie festiwalu w Jarocinie, ostatecznie zdobywając jedną z głównych nagród festiwalu. Dopełnieniem pasma sukcesów była obecność na płycie Minimax skompilowanej przez Piotra Kaczkowskiego.

Debiutancki album Kumka Olik „Jedynka” zarejestrowany pod okiem Tomka Bonarowskiego ukazał się w lutym 2009 rokunakładem Universal Music Polska. Bardzo dobrze przyjętą przez krytykę i publiczność płytę promowały single Zaspane poniedziałki, Grzeczne dziewczynki oraz Być na nie. Piosenki z płyty grane były w najważniejszych stacjach radiowych w całym kraju. W tym samym roku zespół zagrał niemal sto koncertów, w tym między innymi bardzo dobrze przyjęty występ na Open’er Festival 2009, Off Festival 2009, Jarocin 2009 oraz wiele innych. Przełom 2009 oraz 2010 roku przyniósł szereg wyróżnień – m.in.”Debiut roku” Onet.pl,  „Nadzieja roku” magazynu Teraz Rock oraz „Najważniejszy młody zespół” portalu Plejada.pl. „Jedynka” nominowana była również do Fryderyka w kategorii Nowa Twarz Fonografii.

Jesienią 2009 zespół przygotował materiał na drugą płytę długogrającą. Zarejestrowany ponownie pod okiem Tomka Bonarowskiego w lutym 2010 materiał zatytułowany „Podobno nie ma już Francji” ukazuje się 28 maja 2010. Muzyka zespołu ewoluowała – pojawiły się w niej ślady amerykańskiego folku i muzyki elektronicznej, pojawiły się przestrzenie i bogate harmonie, nie tracąc przy tym energii debiutu. Na uwagę zasługuje znakomita produkcja i brzmienie płyty. Tytuł płyty nawiązuje do piosenki ” Może właśnie Sybilla” Madame – jednego z najważniejszych zespołów lat 80 w polskiej muzyce.

Popularne recenzje

Polecane