„Podobno nie ma już Francji” ma nieco mniejszy ładunek ognia niż „Jedynka”, ale ma nad debiutem jedną zasadniczą przewagę – jest równa. To nie jest kilka singli plus kilkanaście wypełniaczy. Okrętem flagowym jest numer tytułowy, lecz gdyby rolę tę powierzono choćby „Niepoprawnie kolorowych snów”, szkody żadnej by nie było. Co oprócz równego poziomu kompozycji cieszy najbardziej? Bijąca z płyty radość z grania, entuzjazm, świeżość, pozytywna energia. Nie czuć żadnego wyrachowania, kunktatorstwa, kalkulowania. Słuchając takiej muzyki będziemy dobrze się czuć. Szacunek dla Kumka Olik za świetne pokazanie wszechstronności. Wprawdzie wciąż mamy do czynienia z zespołem rockowym, lecz już nie takim, który umie tylko mocno szarpać struny i odkręcić na maksa wzmacniacze.
Muzycy z Wielkopolski patrzą w różnych kierunkach – na pop i rock lat 60., alternatywne granie z lat 80. oraz muzykę popularną i elektroniczną z tej dekady (mocne klawisze w „Jak w zoo” kojarzą się z Eurythmics). Znajdziemy także walczykowato-latynoski „Tylko czarny śnieg”. Są fajnie wplecione, słonecznie taneczne wstawki jakby żywcem wzięte z Karaibów („Niedojrzałość”, „Indii”) oraz instrumenty dęte, obsługiwane przez Tomka Bonarowskiego, producenta materiału, który w obu rolach zaprezentował się wyśmienicie. Można też usłyszeć lekko psychodeliczne granie w „Odjeżdżam”. Organiczne brzmienie z muzyką Kumka Olik kompiluje się idealnie. Można odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się do czasów sprzed 30 lat, gdy startowali U2, The Smiths i im podobni, a zaciekli do niedawna punkowcy przywdziewali alternatywne maski.
W głosie Mateusza Holaka jest taka punkowa ostrość pomieszana z arogancją właściwą nastolatkowi oraz melancholią wokalistów z alternatywnych kręgów. Do tego facet ma dar przekazywania myśli w krótkiej i zwięzłej formie. Zwięzłość to słowo klucz tego albumu. Słów wiele nie ma, a po wybrzmieniu numeru „Jak w zoo” licznik pokazuje zaledwie 36 minut i 51 sekund muzyki. Tylko tyle trwa „Podobno nie ma już Francji”. Ale radość z poznania krążka z pewnością będzie dłuższa.
Piosenka „Może właśnie Sybilla” Madame, z której Wielkopolanie zaczerpnęli tytuł, przeszła do historii polskiego rocka. Kumka Olik są na najlepszej drodze do tego, aby na jej kartach zostawić wielce interesującą notkę. Mam nadzieję, że z tej drogi nie zboczą.
Lista utworów:
1. Niedojrzałość
2. Podobno nie ma już Francji
3. Na Placu Wilsona
4. Jak mnie kochasz to mnie puść
5. Indii
6. Zabierz mnie, zabierz mnie stąd
7. Tylko czarny śnieg
8. Pociągi
9. Niepoprawnie kolorowych snów
10. Odjeżdżam
11. Jak w zoo