W tekście tym czytamy: „Na tej pierwszej w Giżycku pozwoliłem sobie na dowcip w kierunku Eldo, jednak Leszek jak zwykle poczucia humoru nie odwzajemnił. Niestety, jeśli artysta, który zachęcał by „kupować polskie rap płyty” rozdaje je za darmo na swoim koncercie zaprzeczając w ten sposób własnym słowom to albo płyt nie potrafi sprzedać albo zmienił koncepcję marketingu. To na pewno nie zachęci słuchacza by te polskie płyty z rapem kupować. A nóż może jakiś rapper przywiezie ze sobą karton i nam je po prostu rozda:) Tydzień później gram wspólny koncert z Eldo w Człuchowie. Leszek zbyt rozmowny przy tej okazji nie był, widocznie wszystkie swoje pretensje do mnie wywalił na portalu społecznościowym Facebook. A można przecież w cztery oczy nieprawdaż?”
Eldoka odpowiada: „tyle pan ryszard na glownej stronie hip-hop.pl…. czemu pan ryszard? bo my sie nie znamy… rozmawialismy ostatni raz w pokoju hotelowym po koncercie w..(2000 albo 2001 rok, nie pamietam gdzie) ogladajac telewizje w szkielku w ktorym kanaly pan ryszard zmienial na tzw „z kopa”…nie wiem czemu pisze o mnie po imieniue, jesli nie rozmawiamy, nie gramy „wspolnych” koncertow, nie ziomkujemy sie nie nagrywamy itd itp…no ale moze to taka koncepcja…
poczucie humoru…najwyrazniej mam inne i nie uprawiam pseudo kawalarstwa w stosunku do nie znanych mi osob, tym bardziej przed takim gremium…no i troche dziwnie to kawalarstwo brzmi z ust czlowieka ktory nie raz udowodnil ze „poczucie humoru” to nie jest jego mocna strona…kawaly opowiada mieszko…peja sie deklaruje…rozdalem 3 plyty na koncercie…po to zeby dac je ludziom, zwykla koncertowa akcja, mily gest w stosunku do trzech z kilku tysiecy osob…jesli dla peji to zaprzeczanie wlasnym slowom to troche smieszne….i to jest wlasnie caly dowcip tej sytuacji…bo te trzy plyty spowoduja ze ludzie nie beda kupowac plyt ? hahahahaha przepraszam ale chyba ktos czegos nie rozumie…
wspolny koncert w czluchowie…hahahahahahaha wspolny ? no nie badzmy smieszni, wspolnego miedzy nami nie ma nic, to ze dzielimy sie scena na koncercie nie tworzy miedzy nami wspolnoty jakkolwiek….[…]
ja mam jedno (wymaganie – przypis AR), nie wprowadzaj w blad ludzi komentujac nasza relacje jakby jakakolwiek istniala, po wymianie z toba kilku maili w 2003 roku wiem ze nie mamy o czym rozmawiac…omijamy sie, nie zauwazamy, widzac mnie odwracasz glowe w druga strone, tak jak w zielonej gorze i na kilku koncertach w przeszlosci…dla mnie to idealna sytuacja, wiec nie wiem dkad nagle takie zainteresowanie moja osoba z twojej strony, chyba masz co robic prawda? pozdrawiam i mam nadzieje ze kiedys zrozumiesz ze swiat nie jest twoim wrogiem, to bardzo ulatwia zycie i lagodzi psychike…
pozdrawiam
L”
Całą wypowiedź znajdziecie tu.