Wszystko zaczęło się od przemowy aktora Jesse’ego Williamsa podczas niedzielnego BET Awards. Mężczyzna otrzymał nagrodę Humanitarian Award, co wielu obserwatorów odebrało jako wyróżnienie dla całego ruchu na rzecz praw czarnoskórych – Black Lives Matter. Williams wygłosił płomienną mowę, w której poruszył temat rasizmu w USA. Aktor mówił o tym, jak kultura czarnoskórych jest „spychana do getta, pomniejszana, a następnie przejmowana przez nich [białych], którzy wykorzystują nasz geniusz do podnoszenia swojego statusu, a następnie odrzucają go jak niepotrzebne kostiumy, jak skórki dziwnych owoców [„strange fruit” to nawiązanie do piosenki Billie Holiday, gdzie tytułowe owoce to ciał Afroamerykanów wieszanych na drzewach na Południu USA – red.]”.

Timberlake napisał na swoim Twitterze, że przemowa Williamsa go „zainspirowała”. Spotkało się to z krytyką części słuchaczy. Zarzucili oni Timberlake’owi, że opiera swoją twórczość i sukces na muzyce czarnoskórych, a w dotychczasowej debacie na temat rasizmu przelewającego się przez USA ani razu nie zabrał głosu.

Dziennikarka Earnest Owens z „Philadelphia Magazine” napisała na Twitterze do wokalisty: „Czy to znaczy, że przestaniesz zawłaszczać naszą muzykę i kulturę?”. Timberlake odpowiedział: „Och, kochana. Im szybciej zdasz sobie sprawę, że jesteśmy tacy sami, tym lepiej będzie się nam dyskutowało. Cześć”.

To właśnie ten tweet wywołał najwięcej oburzenia. Część użytkowników uznała, że Timberlake najzwyczajniej w świecie nie widzi problemu w dyskusji nad rasizmem, skoro „jesteśmy tacy sami”. Krytyka wśród internautów była tak duża, że wokalista musiał zareagować. „Czuję się niezrozumiany”, napisał. „Odnosiłem się do konkretnego tweetu. To nie była ogólna uwaga. Być może jednak nie powinienem pisać w ten sposób…”.