fot. mat. pras.
Justin Bieber bardzo wcześnie wchodził na scenę. Wokalista miał zaledwie 16 lat, kiedy na rynku pojawiła się jego pierwsza płyta „My World 2.0”. Na dziś Bieber może stwierdzić, że połowa jego życia to kariera muzyczna. Wygląda jednak na to, że artysta ma dość i przymierza się do jej zakończenia.
Amerykańskie media wskazują konkretne powody, dla których ruchy Biebera miałyby sugerować rozbrat z muzyką, przynajmniej w takiej formie jak dotychczas. Wiemy już, że Kanadyjczyk sprzedał swój katalog za 200 mln dolarów. Jeżeli w tym wieku zdecydował się to zrobić, to może to oznaczać, że prawa do tych piosenek po prostu nie będą mu już do niczego potrzebne. Przypomnijmy, że wokalista odwołał także zaplanowane na ten rok koncerty, w tym występ w Polsce. Brak nowych dat tych wydarzeń może sugerować, żę Justin po prostu nie planuje wracać na scenę.
Informacje o chęci rezygnacji Biebera z kariery muzycznej udostępnił serwis RadarOnline.com, którego dziennikarze sugerują, że wokalista ma się skupić na rodzinie, ale też na podreperowaniu swojego zdrowia.
– Justin czuje, że presja branży muzycznej nie jest dla niego dobra. Chce po prostu zniknąć z Hailey i cieszyć się pieniędzmi. […] Pobrali się bardzo młodo i nie wiedzieli, w co się pakują. Od tamtej pory było wzloty i upadki – mówił redakcji RadarOnline informator z bliskiego otoczenia muzyka.