fot. Instagram / @justinbieber
Z racji na pozycję Diddy’ego w przemyśle rozrywkowym, po wybuchu afery z nim w roli głównej, sporo celebrytów obrywa odpryskami. Jedni pojawiają się w mediach jako uczestnicy jego niesławnych „białych imprez”, inni jako ofiary. W tym drugim gronie jest Justin Bieber, który trafił pod skrzydła Seana Combsa jako nastolatek i nie był mentalnie gotowy na imprezowanie w stylu, jaki preferował szef Bad Boy Records.
Bieber przeszedł przez Diddy’ego piekło i niechętnie wraca do czasu spędzonego u jego boku. Wokalista zadeklarował jednak, że być może odniesie się do sprawy szerzej, jeśli tylko to w jakikolwiek sposób pomoże skrzywdzonym przez Combsa. Póki co jednak jego żona Hailey podzieliła się ze światem wymownym zdjęciem, za sprawą którego komentuje ostatnie wydarzenia.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Hailey sięgnęła po stare zdjęcie, które paparazzi zrobili swego czasu Justinowi w Australii. Gwiazdor z Kanady pokazywał im wówczas „f*cki”, krzycząc „Spi****cie. Co jest z wami nie tak?”. Teraz Hailey przypomina to zdjęcie, dołączając od siebie komentarz „nastrój”, co jest jednoznacznym odniesieniem się do sytuacji. Bieberowie stanowczo odcinają się od Diddy’ego i nie chcą mieć z nim nic wspólnego, tak przynajmniej wynika z wpisu żony Justina.
