fot. Karol Makurat
Elżbieta Zapendowska i Edyta Górniak znają się od lat, choć nie jest to najlepsza i najprzyjemniejsza relacja. Dziś obie panie mają o sobie nienajlepsze zdanie, o czym świadczą ich wzajemne wypowiedzi. Po tym jak w 2022 Zapendowska skrytykowała Górniak, ta w kontrze stwierdziła, że wbrew temu co przez lata powtarzano, była jurorka „Idola” nie uczyła jej śpiewać.
– Nigdy nie chciałam tego mówić. Mam kilka takich tajemnic, jeśli chodzi o show-biznes. Ela mi kiedyś pomogła i ja postanowiłam za tę jedną pomoc też jej pomóc. Moja pomoc polegała na tym, że ja okłamałam całą Polskę, mówiąc, że Ela Zapendowska nauczyła mnie śpiewać. To jest nieprawda. Chciałam jej po prostu pomóc – mówiła Górniak.
W odpowiedzi specjalistka od emisji głosu przyznała, że „czekała, aż wokalistka ją zaatakuje”. Goszcząc u Andrzeja Sołtysika w programie „Gwiazdy Sołtysika” Zapendowska kolejny już raz wypowiedziała się na temat Górniak i nie był to dla niej miłe słowa.
– Trudno nie krytykować człowieka, na którego tak się liczy i czeka, żeby się stał objawieniem, żeby druga płyta była lepsza od pierwszej. (…) Okazało się, że tak nie jest. (…) Ona mnie strasznie obgadywała, okłamała całą Polskę, że ja jej nie nauczyłam śpiewać. Ona jest kreatywna dźwiękowo. Nie przeczytała za wielu książek, natomiast ma tzw. czuja. Intuicję, która podpowiada jej, jak należy utwór wykonać – powiedziała, dodając jednocześnie: – Jest na pewno niebywale zdolna.
Niestety, na tym komplementy pod adresem wokalistki się kończą, bowiem Elżbieta Zapendowska kontynuuje: – Zawsze była krnąbrna i nie doceniała tego, jak ludzie potrafili czasem dla niej zrezygnować z urlopu, żeby coś zrealizować, ona ich obrażała, robiła fochy. To wszyscy o tym wiedzą i tak ją ludzie kochają. Niech ją dalej kochają, bo ona potrzebuje miłości.