fot. mat. pras.
Choć sport był obecny w życiu Kubańczyka od zawsze, raper przyznaje, że kiedy stał się gwiazdą i zaczął dobrze zarabiać, miał moment, w którym zachłysnął się imprezowym trybem życia. Dziś artysta znowu stawia na zdrowie, o czym mówi Boxdelowi w Fame 9 Cage – programie zapowiadającym szykowaną na 6 marca galę Fame MMA 9.
– Wiesz, jaki miałem okres. Kumplujemy się, sam widziałeś, w jakim momencie życia byłem – mówi Kubańczyk, dodając, że największy wpływ na to, że zawrócił ze straceńczej drogi, miała jego dziewczyna Ola Ciupa, a także sport.
– Jak chciałem się wyrzygać po treningu na macie, to stwierdziłem, że zamiast wciągnąć trzy kreski na melanżu i potem umierać rano na treningu, stwierdziłem, że lepiej byłoby pójść spać o tej dwudziestej trzeciej. Na początku było naprawdę ciężko, bo imprezowy tryb życia jest fajny, nie ma co ukrywać. Jeżdżenie po koncertach, ta euforia po narkotykach, tylko trzeba powiedzieć, że to później schodzi i są różne stany depresyjne. To naprawdę ryje banie. Cieszę się, że od dłuższego czasu jestem czysty i nic nie biorę – mówi Kubańczyk.
Raper przyznaje, że nagły zastrzyk gotówki oraz zwiększenie tempa i intensywności życia, sprawiły, że trochę się „odkleił”.
– Pracowałem na etacie, dostawałem trzy koła na rękę, dorabiałem sobie, coś tam szponciłem, ale to nie były wielkie pieniądze. A tu nagle dostałem przelew na dwadzieścia koła, na trzydzieści, poznałem ludzi, towarzystwo, przed koncertem ktoś mi sypnął. Pierwszy raz spróbowałem, drugi, trzeci, potem alkohol, potem graliśmy koncert co weekend. Graliśmy po pięć koncertów w weekend, więc żeby wytrzymać, wzmacnialiśmy się – wspomina.
Podczas Fame MMA 6 Kubańczyk wejdzie do klatki z Marcinem Malczyńskim. Stawką pojedynku będzie pas wagi średniej.