– To bardzo romantyczne doświadczenie… Zapach płyty winylowej, zapach nowo otwartego pudełka. Jeśli człowiek nie widzi, jak płyta się kręci, traci klimat. Takiego czegoś brakuje np. iPodowi. Tam mamy do czynienia z cyfrowymi, niewidzialnymi plikami. Wówczas czujesz się obco, jesteś jak świadek, który grzecznie sobie siedzi – powiedział muzyk.