Problemy Diddy’ego nie przestają się mnożyć. Do sądu trafiają kolejne pozwy od domniemanych ofiar przestępstw, których miał dopuszczać się raper. Tym razem pięć osób oskarża twórcę o napaść seksualną, narkotyzowanie i stosowanie gróźb karalnych.
Według dokumentów sądowych Diddy pod pretekstem załatwienia udziału w sesji zdjęciowej miał w 2019 r. wykorzystać 19-letnią kobietę. Pojawił się również zarzut napaści seksualnej na młodym mężczyźnie, do której miało dojść w 2008 r. Diddy i jego dwaj ochroniarze mieli grozić ówczesnemu pracownikowi centrum handlowego śmiercią. Szef Bad Boy Records miał się również obnażyć przed 16-latkiem i dotykać jego genitaliów.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
W nowej grupie osób zarzucających Diddy’emu popełnianie przestępstw są także kobiety, które przekonują, że były bite i zastraszane. Jedna z kobiet relacjonuje, że byłą wielokrotnie bita, dwie kolejne donoszą, że raper zamknął je w pomieszczeniu i groził, że jeśli nie będą robiły tego, co im każe, to je zabije.
Prawnicy Seana Combsa nie pozostawili wysypu pozwów bez odpowiedzi i opublikowali oświadczenie, w którym przekonują, że żadna z rzeczy zarzucanych ich klientowi, nie miała miejsca.
„Konferencja prasowa i infolinia 1-800, które poprzedziły dzisiejszy wysyp pozwów, to tylko oczywisty sposób na zwrócenie na siebie uwagi. W sądzie prawda się obroni: pan Combs nigdy nie dopuścił się napaści seksualnej – czy to na dorosłym, nieletnim, mężczyźnie, czy kobiecie” – przekonuje team rapera.
