foto: mat. pras.
Artyści na ogół nie przepadają za byciem nagrywanymi, niektórzy wręcz zakazują używania smartfonów na swoich koncertach. Tymczasem Ariana Grande przerwała koncert w Los Angeles dlatego, że jeden z jego uczestników… nie zdążył włączyć nagrywania.
Wokalistka występowała dla 1600 osób w Los Angeles. Po rozpoczęciu piosenki „Raindrops” jeden z widzów krzyknął: – Czekaj, nie włączyłem nagrywania. Wokalistka przerwała wykonywany utwór, zapytała widza, czy jest gotowy i po potwierdzeniu zaśpiewała „Raindrops” od początku.
Ariana promuje wydany w połowie miesiąca krążek „Sweetener”. Liczymy na to, że w 2019 roku trasa koncertowa wokalistki dotrze także do Polski. Grande miała dać u nas dwa koncerty w 2017 roku, jednak po zamachu terrorystycznym, który miał miejsce w Manchesterze, artystka odwołała kilka europejskich koncertów, w tym nasze.
OMG I SAID WAIT I WASNT READY START AGAIN AND ARIANA FUCKING HEARD ME AND STARTED AGAIN!!!! 😂😂😂 #SweetenerSessionsLA #SweetenerSessions pic.twitter.com/uUnJgCVEcc
— Urge (@urge4sergee) 26 sierpnia 2018