Wersy wstydu – muzyczne odpowiedniki reklamowej wpadki H&M

Pamiętacie "małą Chinkę, cziku czikulinkę"?

2018.01.12

opublikował:


Wersy wstydu – muzyczne odpowiedniki reklamowej wpadki H&M

foto: kadr z wideo

Mleko już się rozlało. Kampania reklamowa odzieżowej mega-seciówki „poszła w świat”. I jest już historią. Ale w czasie, kiedy właściciele H&M przepraszają za swój błąd, a kolejni artyści rezygnują z firmowania ubrań tej firmy, warto zastanowić się, gdzie leżą granice rasizmu czy homofobii w świecie muzyki. Zwłaszcza, że nasi rodzimi artyści mają w tym temacie „sporo za uszami”.

Widzieliście to. Czarnoskóry chłopiec ubrany w bluzę z napisem „Najfajniejsza małpa w dżungli”. Ktoś, a raczej dziesiątki ludzi – w tym stylistów, fotografów, grafików, a wreszcie osoby akceptujące to pojedyncze zdjęcie, jak i całą kampanię – był na tyle „rozkojarzony” (nie! STOP! Napiszmy to wyraźnie – po prostu głupi), że nie „załapał” kontekstu między nadrukiem, a kolorem skóry młodego modela. W czasie gdy szwedzka firma bije się w piersi i przeprasza klientów, którzy poczuli się oburzeni jej reklamą, zaczynają jednak pojawiać się głosy o tym, że rasowa poprawność działa tylko w jedną stronę. Że przecież afroamerykańscy raperzy, ale nie tylko, nazywają sami siebie „czarnuchami”. Porównanie oczywiście całkowicie nietrafione, użyte bez znajomości tematu. I wiedzy, że dla „nigga”, to nie to samo co „nigger”. Ale o tym następnym razem. Ważne, że H&M zareagował na swój błąd jak należy. Ale zanim do tego doszło…

Niesmak pozostał

„Obudziłem się rano zszokowany i zażenowany tym zdjęciem. Czuję się do głębi obrażony i nie będę więcej współpracował z H&M” – napisał The Weeknd na swoim koncie na Twitterze zaledwie kilka godzin po pojawieniu się zdjęcia. W sieci zawrzało. Kolejni artyści, nie tylko o ciemnym kolorze skóry, zareagowali bardzo emocjonalnie. P. Diddy obiecał chłopczykowi pracę (jako modelowi w jego kolekcji Sean John) oraz milion dolarów zadośćuczynienia. A zachowanie Seana Combsa szybko pochwalił Busta Rhymes. Błyskawicznie również zareagował szwedzki potentat odzieżowy, który opublikował we wszystkich swoich kanałach medialnych oświadczenie: „Bardzo na przykro, że w ogóle takie zdjęcie powstało. Nie tylko usunęliśmy je z naszych stron internetowych, ale wycofaliśmy również całą konfekcję z naszych sklepów” – poinformował H&M. Niesmak jednak pozostał. A samo zdarzenie skłania do refleksji na tematy naszego „rasizmu naszego powszedniego”. Również w wykonaniu muzycznych ulubieńców.

Mała Chinka Cziku-linka

Pamiętacie choćby nieszczęsną „Małą Chinkę” Funky Filona? W 2005 roku raper i producent, niezbyt poważany – mówiąc delikatnie – przez środowisko hiphopowe nagrał utwór o dziewczynce i jej matce, które: „Tak w ogóle to są z Wietnamu / Zahaczyły się do Sajgon Baru / Szybko utraciły tę robotę / No bo szef na małą miał ochotę”. I tak dalej, i coraz niby śmieszniej, a jednak straszniej. Do tego niefortunnego nagrania Filon zaprosił młodziutką wówczas Kaję Paschalską, od której łatka „tej, co śpiewała Cziku-Linkę” nie odklei się już chyba do końca życia. Oto cena za błędy młodości. Ale jeszcze grubiej nawinął Borixon w utworze „Sprawdź to” z 2004 roku: „Ja jestem dumny, że moja skóra jest biała / Nowy Borixon, sprawdź to działa (…) Ty nie jesteś czarnuchem, ja jestem biały i mam super”. Oczywiście popularny Borygo nie jest rasistą, ale niefortunny kontekst tych linijek aż kłuje w oczy…

RastaRasista

O ile jednak zarówno Filonowi, jak i byłemu raperowi Wzgórza Ya-Pa-3 można zarzucić brak refleksji, to już teksty Bas Tajpana czy niejakiego Cygana to już czysta nienawiść na tle seksualnym czy rasowym. „Palić pedałów mówi dąbrowski dread / Każdy sodomita spalić się musi / Wymordować ich, zarazę tą wydusić / Nie jest to agresja niczym niesprecyzowana / Jah Jah jasno mówi palić teraz batty mana / Strzał, strzał, ulica będzie wolna / Sodomitom śmierć i sodomitom wojna” – śpiewał w 2011 roku niejaki Bas Tajpan, czyli Damian Krępa. Tekst jego utworu „Chwasty” to oczywiście nawiązanie do filozofii jamajskiej „sekty” Bobo Dread, radykalnego odłamu rastafarianizmu – modnego na tej karaibskiej wyspie zwłaszcza na początku XXI wieku. Tamtejsi wykonawcy, tacy jak m.in. Sizzla, „sadzili” wówczas w tekstach swoich piosenek takie „kwiatki”, jak właśnie „Fire burn dem batty boy”, czyli – tłumacząc dosłownie – „spalić pedała”. Nic dziwnego (i na szczęście), że homofobiczny przekaz takich artystów nie zyskał szerokiej popularności, a oni sami z czasem zaczęli grać modern roots. Nic też dziwnego, że po latach również sam Bas Tajpan tłumaczył się pokrętnie ze swojego „dzieła”: „To jest historia sprzed tak wielu lat, że nie jestem w stanie sobie przypomnieć tego, skąd to się wzięło” – mówił w jednym z wywiadów artysta, który do dziś musi się zmagać z opinią skrajnego homofoba. A to wszystko w środowisku reggae, które znane jest ze swojej tolerancji i wolnościowych postaw.

To tylko szydera. Podobno…

Jeśli Tajpan „tylko trochę przesadził” – jak chcą broniący go fani – to co można powiedzieć o tekście, który popełnił dość tajemniczy Cygan – student (podobno) pochodzący (podobno) z Krakowa. Postać to raczej enigmatyczna, tworząca proste utwory – kiedyś (podobno) punkowe, później rapowe. „Mamo, tato, jak się zabija? Kupcie mi kija, dam Żydowi w ryja. Mamo, tato, kupcie pistolet, a jutro z rana zastrzelę Cygana. Nie chcę jak Wałęsa być elektrykiem. Chcę tak jak tata być białym wojownikiem. Każdy Murzyn ma być moim niewolnikiem. Żydzi do gazu, najlepiej od razu. Chwycę za broń. Pedały won, no i brudasy, bo to nie są Polacy” – wyrzucił on z siebie w utworze „Mamo, tato…”. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że ten rasistowski – i wciąż wrzucany, ale zaraz potem usuwany z internetu utwór – to czysta szydera. Że niby taka krytyka rasizmu. I autoironia. Oceńcie sami.

Rasizm nasz codzienny

„Nie dajmy się zwariować. To tylko incydentalne przypadki” – skomentuje wielu z Was wymienione teksty. Może i tak, ale to wszystko zaczęło się zupełnie gdzie indziej. I znacznie wcześniej. Na przykład w szkole, gdzie uczyliśmy się na pamięć wierszyka „Murzynek Bambo”. Ale też na wsi, gdzie jeździliśmy do babci na wakacje, a jej pies (obowiązkowo łańcuchowy) wabił się… Murzyn. A to wszystko w kraju, gdzie można kogoś obrazić mówiąc na niego: „ Ty Żydzie”, „Ty Mośku”, „Ty Niemcu”. A oszustwo, to nic innego, tylko cyganienie. Oto nasz rasizm codzienny. Pamiętajmy o tym, oburzając się na paru idiotów z H&M…

Artur Szklarczyk

Polecane

Share This