Rapwatch #3 (3.02 – 9.02)

Marcin Flint podsumowuje miniony tydzień.

2014.02.12

opublikował:


Rapwatch #3 (3.02 – 9.02)

Zaczniemy od cyklu „Raperzy czytają”. W 56 odcinku hip-hopowej „Mody na erudycję”  pojawił się bowiem raper AES i od wejścia strzelił z grubej rury: „Na <dzień dobry> zaznaczę, że ponad książki przedkładam dobre kino” – przyznał, co tłumaczymy jako „nic ciekawego nie powiem, za to przylansować ksywkę zawsze fajnie”. A jednak coś się znalazło. „Prócz książek o tematyce mafijnej, jestem fanem starych mistrzów: <Przesyłki z Salonik> Roberta Ludluma czy <Dnia Szakala> Forsytha” – stwierdza AES. Określenie „starzy mistrzowie” potaniało, nie? Kiedyś raperzy wiedzieli, że stary mistrz to Homer (Simpson) czy Dante (ze „Sprzedawców”).

Dla naiwniaków/naiwniaczek myślących, że charyzma cechuje dobrych nawijaczy, a działa tudzież armaty raperów interesują głównie grouppies, trochę grubo przemyślanej toporności w recenzji PRO8L3M : „Oskara nie można nazwać dobrym rapperem – najwłaściwszym słowem jest `charyzmatyczny`. Bo nie dość, że ma on głos, który jest jego potężną armatą, to dodatkowe działa dają o sobie znać, kiedy weźmiemy pod uwagę samo flow i teksty. Oskar jedzie nieco topornie, te wersy wydają się ledwo mieścić na werblach, ale okazuje się, że to grubo przemyślany zabieg, bo kilka razy wymyka się on przyjętej konwencji i pokazuje możliwości”.

Eripe wyczyścił. Póki co jeszcze nie miasto, ale swój fanpage , i to z osób poniżej siedemnastego roku życia. Tu dwie niespodzianki. Pierwsza: jednak ktoś tam został. Druga: uskrzydliło nam internetowych komentatorów. „Biorąc pod uwagę jego licealną buńczuczność i buntownicze nastawienie do wszystkiego i wszystkich, czy nie powinien mieć on teraz zablokowanego panelu administratora?”zapytał Northim Kismajes . „<SKRECZ>MAM JEDNĄ PIERDOLONĄ SCHIZOFRENIĘ </SKRECZ> w formie cutów na następnej płycie Eripe”podsumował Kaaban.

„Reprezentant Prosto Label został przyłapany przez Filipa Chajzera z „Dzień Dobry TVN”, który podczas kręcenia programu o „stylowych facetach”, spotkał przypadkowo na ulicy Kaena”doniosła Rap Duma . Zbiegi okoliczności takie piękne #seemslegit.

{program-muzyczny}

Ale jakby tego mało, Amanda Nowaczyk poszła zobaczyć Kaena na poznańskim koncercie : „U Bazyla panował klimat dość przyjemnego podchmielenia oraz dobrych rapowych dźwięków. Oblepione rap fanatykami, metalowe bramki dzielnie skakały nakłaniając pozostałe rzędy do energetycznego bogunce”. O bogunce się nie wypowiem, bo nie wiem (brzmi jak węgierski taniec ludowy), ale zachowanie metalowych bramek rozumiem – to na tę maskę tak lecą.

Newsy zaczynają się zwykle niemrawo, ale jednak na blogu Incovenient Words robota pali się w rękach . „Na płycie znajdziecie ciekawe sample, jak np.: odgłos dmuchanego balonu” – pisze dziennikarz. To uczucie, gdy to co najistotniejsze przekazujesz już w drugim zdaniu… News dotyczy płyty Eufoteorii. O pojemności balonu, tworzywie, z którego powstał i tym, czym był dmuchany niestety nie poinformowano.

Na południu zrozumiano, ile dała nam kultura one shota i street video. Wiedzą już, na co położyć akcent, gdy promujesz nowy wideoklip. Pod prezentowanym w serii Lukatricks (Gopside) prezentuje utworze Plutona, PHFNG i Loszy Very pt. „Zabij mnie!”  zamieszczono następującą informację: „Tak, w tym klipie nie ma fabuły – tylko machamy rękami!”. Patrząc po wyświetleniach setki tysięcy polskich hiphopowców wciąż jeszcze nie dowierzają.

Wciąż zostajemy na południu. „Tempo tworzenia Miuosha w ostatnich latach jest dość intensywne, ale nie dziwi to, bo fala, na którą wskoczył musi motywować i napędzać”zauważa Mateusz Natali  na Popkillerze. Nie uważam się za znawcę w tej kwestii, ale fala może również topić, wypłukać, ponieść na mieliznę bądź przeciwnie, wezbrać i dotrzeć aż do Onara, na wysokość drugiego piętra. „Teraz pora na „Pana Z Katowic”, który jak powiedział Miuosh: „muzycznie i tematycznie albo rozpierdoli Wam głowy, albo rozpierdoli mi karierę” – głosi dalej informacja. Rany, czemu nie możemy od razu wybrać jednej z opcji?

Blog Hiphop w Polsce wybrał największe tragedie 2013 roku . Wśród nich jest nowa płyta Jamala. „Pop rock dla ubogich. Może w kategorii muzyka alternatywna byłby wyżej, ale to nie jest hip hopowy album” – pisze prowadzący (zauważyłem, że nadużywam słowa dziennikarz). Zazdroszczę celu w życiu – teraz pozostało przeznaczyć na oplucie setek tysięcy płyt za to, że również nie są hip-hopowe. Szkoda, bo ja wolę ten blog w innej odsłonie. W tej samej publikacji autor w pełni pokazał swój talent informując, że Mango Collective „brzmi jak woda po ziemniakach”.

„Pierwszy klip do numeru „Tak to zwykle się kończy” pojawi się w tym tygodniu (prawdopodobnie czwartek). Drobna obsuwa spowodowana jest dbałością o szczegóły”poinformował Chada . Kocham ten hardcorowy perfekcjonizm.

Duet White House wpadł na oszałamiający pomysł umieszczenia 36 wrocławskich raperów w jednym kawałku. Fanpage Zdelegalizować Polski Hip-Hop komentuje : „Jak to powiedział nasz przyjaciel Piter <zamknąć ich i będzie pierwsze w Polsce miasto wolne od rapu>”. Niby jest to jakieś rozwiązanie, ale z drugiej strony postawcie się w sytuacji 35 osób zamkniętych w jednym pomieszczeniu z promieniującą osobowością alternatywnego L.U.C. Tak nie wolno.

Ciągniemy temat superbohaterów hip-hopu. „Uważam, że jak na warunki Polskie jest dobry chociaż martwi mnie, że jego nawijka się od lat nie zmienia, zmieniają się tylko bity. Robi muzykę na poziomie, ale już zacofaną w swojej formie. Stanął w miejscu” – tak w wywiadzie  na Glam Rapie PeKay podsumował Tedego. Pomińmy to, że kiedy po lewej rozdawano słuch, a po prawej poczucie obciachu, on też stał w miejscu płacząc, że się nie rozerwie. Jest tam straszniejszy fragment, o nawijaniu w języku obcym: „Nie mówię, że chce już zawsze tylko 100% angielski, nie wiem może za 10 lat będę pięknie mówił w jakimś skośnym języku i w nim wydam”. Może na wszelki wypadek już powinniśmy przepraszać mieszkańców azjatyckich krajów, zanim ten atom geniuszu się rozszczepi?

„Do prawilniaków i hejterów apeluję: bądźcie łaskawi! Oczywiście, sama jestem kobietą i to pewne, że jestem stronnicza, ale szczera także” – przekonuje Pam na wstępie swojego przeglądu raperek  na Rap Portalu. „Mnie zawsze hipnotyzował jej głos – brzmi jakby wydobywał się trochę przez nos” – pisze o Lilu, „Zupełnie jakby sama była podzielona na dwie części, z których każda chce przekazać coś światu” – podsumowuje Gonix (którą połowę wybrać, oto jest pytanie, bo nigdy nie wiesz, gdzie czai się wściek), „Ma niski głos, co potęguje wrażenie psychozy i robi wrażenie. Słowem: potencjał” – ocenia Ad.M.ę. Sztuka druzgoczącego komplementu zwyczajowa dla przypadku pani piszącej o paniach, ale ta definicja potencjału doprawdy brawurowa.

Polecane