Ol’ Dirty Bastard w siedmiu odsłonach

Wspominamy członka Wu-Tang Clanu w rocznicę śmierci.

2017.11.13

opublikował:


Ol’ Dirty Bastard w siedmiu odsłonach

foto: mat. pras.

Nie było takiego drugiego rapera jak ODB. Zawsze na bakier z prawem, nie stroniący od kłopotów, ale też o olbrzymim talencie i charyzmie. A także niepodrabialnym stylu rymowania, w którym było tyle samo szaleństwa co… geniuszu. Właśnie dzięki temu jego nagrania w ogóle się nie zestarzały. To co? Przypomnimy sobie jak to było z życiem i karierą Dirty’ego? Okazja jest tyleż smutna, co warta uczczenia – dokładnie 13 lat temu, 13 listopada 2004 roku, były członek składu Wu-Tang Clan i znakomity artysta solowy odszedł na zawsze z tego świata…

Dzieciństwo. Urodził się 15 listopada 1968 roku w nowojorskim Brooklynie jako Russell Tyrone Jones. Jak wielu innych dziś sławnych raperów nie miał łatwego dzieciństwa – ojca nie znał, wychowywała go tylko matka. Właśnie stąd słowo bastard w ksywce, ale używał również innych pseudonimów – m.in. Dirt McGirt, Dirt Dog, Big Baby Jesus, Osirus, Ason Unique. Sam również nie był zbyt przykładnym mężem i ojcem – ożenił się z Icelene Jones, z którą miał trójkę potomstwa, ale z innych związków urodziło mu się… dziesięcioro innych dzieci.

Wu-Tang Clan. Pod koniec lat 80., wraz z kuzynami – RZA (Robert Diggs) i GZA (Gary Grice) – założył grupę All N’2gether Now, jednak nie udało im się odnieść większego sukcesu. W 1992 roku ODB wraz RZA i GAZ oraz sześcioma innymi raperami (Method Man, Raekwon, Ghostface Killah, Inspectah Deck, U-God i Masta Killa) założyli supergrupę Wu-Tang Clan. Nazwa wzięła się oczywiście z fascynacji starymi filmami o wschodnich sztukach walki. Grupa zadebiutowała genialnym albumem „Enter The Wu-Tang (36 Chambers)”. Później nagrała jeszcze pięć płyt, a ostatnia z nich – „A Better Tomorrow” ukazała się w 2014 roku.

Solo. Nagrywając cały czas z Wu-Tang Clan artysta przygotował materiał na solowy album, który ukazał się w 1995 roku. Głównym producentem „Return to the 36 Chambers: The Dirty Version” był jego kuzyn i kolega z Wu-Tang Clanu – RZA. Prócz niego, na krążku wystąpiło gościnnie większość członków WTC: GZA, Method Man, Raekwon, Ghostface Killah i Masta Killa. Album był nominowany do Grammy w kategoriach Płyta Roku i Najlepszy Album Rap. W 1999 roku ODB wydał drugi krążek „Nigga Please” – superprodukcję z imponującą listą gości (wśród producentów m.in. The Neptunes, RZA czy Irv Gotti, a na wokalach Kelis i Lil’ Mo. Niedługo przed śmiercią rozpoczął pracę nad trzecim, roboczo nazwanym krążkiem „A Son Unique”, który nie został ukończony.

Styl. Szaleniec mikrofonu. Zawodnik łamiący wszelkie zasady hiphopowego flow, odkrywca nieznanych lądów rapowej nawijki i eksperymentator z odgłosami, które – gdyby nie on – nigdy nie pojawiłyby się w muzyce popularnej. To on pierwszy wprowadził do hip hopu jęki, stęki, krzyki i wycie. Oj tak, to co robił ze swoim głosem ODB to było czyste szaleństwo! Weźmy choćby jego debiutancki album – fałszując ile wlezie w „Intro” masakruje „The First Time I Ever Saw Your Face” Roberty Flack – łka, płacze i wyje. A w „Drunk Game” symuluje wokalny orgazm? Wariat. Ale też wizjoner. Jedyny w swoim rodzaju…

Duety. ODB miał szczęście lub nosa (lub oba na raz) do duetów. Dość wspomnieć, że nagrany z Kelis singiel „Got Your Money” z drugiego solowego albumu stał się jego największym komercyjnym hitem. Z drugiej strony udawały mu się również featuringi dla innych artystów, by wymienić choćby „Fantasy” Mariah Carey, „Woo Ha” Busta Rhymesa. A zwłaszcza „Ghetto Superstar” (wraz Myą) nagrany dla Prasa.

Kłopoty z prawem. Zdarzały mu się zdecydowanie za często. W 1993 roku, w wieku 25 lat, już jako członek WTC, po raz pierwszy został oskarżony o napaść. A już rok później postrzelono go w brzuch – w wyniku sprzeczki z innym raperem (był to pierwszy z jego pięciu postrzałów; przeżył wszystkie). W 1997 r. został aresztowany za niepłacenie alimentów dla trójki jego dzieci z małżeństwa z Icelene Jones. A już w 1998 r. uznano go winnego napaści na własną żonę. Niemal w tym samym czasie został postrzelony w plecy i rękę – został ofiarą napadu na dom jego kochanki. Jedno z najgłupszych wykroczeń (o ile oczywiście mogą one być mądre czy pozbawione rozsądku) zdarzyło mu się w 1999 r., kiedy to w Virginia Beach został aresztowany za kradzież pary butów kosztującej 50 dolarów – choć w portfelu miał 500 USD! Kolejne aresztowania? Na przykład za zastraszanie w Los Angeles. I to dwa razy. A co dalej? Choćby taki incydent – nielegalne posiadanie broni i próba morderstwa policjanta podczas… rutynowej kontroli drogowej (sprawa została oddalona). W tym samym 1999 r. został aresztowany za prowadzenie bez dokumentów oraz za… noszenie kamizelki kuloodpornej. Parę tygodni później znów go przyskrzyniono – tym razem za posiadanie narkotyków, m.in. crack i marihuanę.

Śmierć. Ol’ Dirty Bastard zmarł 13 listopada 2004 roku podczas pracy w studiu nagraniowym Wu-Tang (36 Records LLC on West 34th Street) w Nowym Jorku (Nowy Jork, USA). Oficjalną przyczyną śmierci jest przedawkowanie narkotyków. Sekcja zwłok wykazała, że zabiła go śmiertelna mikstura kokainy i środka przeciwbólowego o nazwie Tramadol. Artysta został pochowany w Brooklyn’s Christian Cultural Center w Nowym Jorku.

Artur Szklarczyk

Polecane