Linia Nocna – „Znikam na chwilę”

Nie tylko nocą. I nie tylko do tańca.

2018.03.17

opublikował:


Linia Nocna – „Znikam na chwilę”

foto: mat. pras.

Lubicie zespoły w rodzaju Xxanaxx, The Dumpling czy Rysy? W takim razie posłuchajcie udanego debiutu duetu, który gra swój chill house i electro pop w absolutnie bezpretensjonalny, a często – by wspomnieć znakomity, tytułowy singiel – również w bardzo przebojowy sposób.

Linia Nocna to duet, który tworzą Monika Mimi Wydrzyńska i Mikołaj Trybulec. Duet idealny – razem piszą piszą muzykę i teksty.. Oboje młodzi, mają po dwadzieścia kilka lat, jeszcze studenci. Kiedy słucham ich piosenek ze „Znikam na chwilę” słyszę tę może już nie niewinność, co swego rodzaju świeżość. To urzekająca cecha. Wskazująca przede wszystkim na sporą wrażliwość tych debiutujących przecież, ale jakże świadomych już artystów. A najfajniejsze jest to, że choć podobnej, elektronicznej muzyki powstało i wciąż powstaje u nas wiele, to jednak na tle wymienionych już wcześniej wykonawców – pokroju choćby The Dumplings – album Linii Nocnej brzmi bardzo… błyskotliwie!

Ten naturalny wdzięk słychać już było w pierwszym oficjalnym singlu Mimi i Mikołaja, czyli właśnie „Znikam na chwilę”. To letnie pogodne nagranie, które miało premierę w czerwcu ubiegłego roku, oczarowało nie tylko słuchaczy takich relaksujących dźwięków, ale również redakcję Chillizet. Nagrodziła ona „Znikam na chwilę” w plebiscycie na „Chilloutowy utwór roku 2017”. Dziś kawałek ten, słuchany niemal po roku, nadal zachwyca swoim nierealnym klimatem i tym, że niby nic się w nim nie dzieje (również literacko), a jednak trudno tego przestać słuchać.

To właśnie na takich, bezpretensjonalnych, czasem snujących się melodiach z pogranicza elektronicznej ballady i synth popu („W tobie tonę”, „Plan”), ale z czasem również rytmów bardziej „pod nóżkę” („Gdzie jestem ja”) Linia Nocna buduje swoje brzmienie – autorski sznyt, w którym jest miejsce zarówno na przeróbkę (udaną!) „ejtisowego” klasyka reggae, czyli „W moim ogrodzie” Daabu, jak i balearic beats („Na jeden dzień”). A już najlepiej robi się, kiedy Mimi zaprasza do duetu Buslava („Tak jak my”) i nagle ten leniwy, obezwładniający utwór staje się czymś więcej, niż tylko „cykającym” chill housem.

Monika Mimi Wydrzyńska śpiewa w tej ostatniej piosence: „Wytapetuj mną / choć jedno z twoich miejsc / na każdej ścianie inny wzór / wszystkie barwy mnie”. Niby lekko, ale jest w tym coś uroczego. Niby o miłości, ale nie wprost. Zresztą w warstwie wokalno-tekstowej jakby najwięcej tu delikatności i poetyckości. I subtelnej erotyki, jak w kawałku „To błąd”: „Oznaczone na ciele / każde miejsce gdzie byłeś już / lubię ciekawość – zwiedzaj więc, podróżuj, smakuj – jeśli chcesz”. Właśnie takie teksty, obok zwiewnej muzyki, tworzą unikatowy klimat „Znikam na chwilę”. A kiedy do tego dodamy świetny, charakterystyczny i urzekająco „dziewczyński” wokal Mimi, to mamy niemal debiut doskonały. Duże brawa!

Artur Szklarczyk

Ocena: 4/5

Tracklista:
1. Intro
2. Znikam na chwilę
3. Gdzie jestem ja
4. To błąd
5. Na jeden dzień
6. W moim ogrodzie / Daab cover
7. Nad Wisłą feat. Kuba Sienkiewicz
8. W tobie tonę
9. Tak jak my feat. Buslav
10. Tak proste to jest
11. Plan
12. Znikam na chwilę / Basserati Chillout Flip

Polecane