Foo Fighters – „Sonic Highways”

Piękna idea, która zaowocowała pięknym albumem.

2014.11.10

opublikował:


Foo Fighters – „Sonic Highways”

W jednym z niedawnych wywiadów radiowych Dave Grohl przyznał, że nie jest entuzjastą grania na koncertach całych płyt. Być może chciał w ten sposób uprzedzić domysły fanów czekających na koncertową promocję ósmego krążka Foo Fighters. Jeśli bowiem w dyskografii zespołu miałaby się znaleźć płyta, którą Foos mogliby zagrać w całości, byłby to właśnie najnowszy materiał.

„Sonic Highways” to projekt wykraczający poza ramy standardowego albumu muzycznego. To projekt multimedialny opowiadający o blisko 100 latach muzycznej tradycji USA. Zespół Grohla postanowił zrobić sobie prezent na XX-lecie istnienia. Muzycy ruszyli w obejmującą osiem przystanków podróż po Stanach Zjednoczonych, zatrzymując się na tydzień w najważniejszych dla amerykańskiej muzyki miastach. Każdy utwór nagrywamy w innym mieście, w innym studiu, przy okazji kręcimy odcinek serialu i zgłębiamy historię lokalnej sceny – piękna idea, która zaowocowała pięknym albumem.

Telewizyjne „Sonic Highways” miało być „muzyczną mapą Ameryki”, pokazać jej różne oblicza i wpływ geografii na sztukę. Logicznym wydawało się więc, że przełoży się to także na piosenki. Czasami klimat miasta, w którym powstawał dany utwór, faktycznie do niego przenika. I tak np. rozciągnięty do siedmiu minut „I Am a River” przepełnia atmosfera wielkiej metropolii Nowego Jorku. Nagrywany w Waszyngtonie „Feast and the Femine” brzmi niemal równie wściekle co tworzące tamtejszą scenę punkowo-hardcore`ową kapele inspirujące Grohla w młodości. W refrenie Dave`owi wtórują jego idole – Bad Brains. Z kolei w „Congregation”, piosence zarejestrowanej w Nashville z gościnnym udziałem Zaca Browna usłyszymy gitarę prowadzącą, która „zalatuje” country. Tekst utworu opowiada o indywidualnościach, których w stolicy country nigdy nie brakowało, o ludziach pokroju Johnny`ego Casha, Williego Nelsona czy wspomnianego Browna, którzy działając wbrew ogólnie przyjętym regułom, wydeptują własne ścieżki i znajdują własną grupę wyznawców.

Widzowie śledzący „Sonic Highways” w każdym odcinku słuchają opowieści artystów, których muzyczne korzenie znajdują się w jednym ośmiu miast – Chicago, Waszyngtonie, Nashville, Austin, Los Angeles, Nowym Orleanie, Seattle i Nowym Jorku. Część bohaterów serialu pojawiła się oczywiście również w nowych piosenkach Foos. Jak przystało na zespół z trzema gitarzystami w składzie, Foo Fighters do współpracy zapraszali najczęściej… kolejnych gitarzystów. Właściwie gitarzystów i gitarzystkę, bowiem w „I Am a River” gra wspaniała Joan Jett. W „Something From Nothing” gościnnie zagrał Rick Nielsen z Cheap Trick, w „Oustside” Joe Walsh (Eagles), w „What Did I Do? / God As My Witness” Gary Clark Jr, a w „Subterranean” Ben Gibbard, który wniósł do piosenki posmak macierzystego Death Cab For Cutie. Każdy dodał coś od siebie, nikt jednak nie próbował zdominować piosenki, do nagrania której go zaproszono. Foo Fighters wspólnie z czuwającym nad produkcją całości Butchem Vigiem zdołali zachować charakter swojej muzyki. Z multigatunkowej mieszanki stworzyli spójny, na wskroś amerykański materiał.

Nie znajdziecie tutaj hitów takich „Monkey Wrench” czy „The Pretender”. Nie znajdziecie arcydzieła na miarę „Best of You”. Mimo tego „Sonic Highways” to pierwsza płyta w dwudziestoletniej karierze Foo Fighters, na której nie trzeba przewijać żadnego numeru.

Foo Fighters – „Sonic Highways”

RCA/Sony Music Poland

Tracklista:

1. Something From Nothing

2. The Feast and The Famine

3. Congregation

4. What Did I Do?/God As My Witness

5. Outside

6. In The Clear

7. Subterranean

8. I Am A River

Polecane