Alanis Morissette podzieliła się wstrząsającym wspomnieniem z młodości. Artystka wyznała, że kiedy miała 15 lat, była wielokrotnie gwałcona przez osoby związane z branżą muzyczną. W filmie dokumentalnym „Jagged” Kanadyjka opowiedziała o tym, przez co przechodziła, będąc na początku muzycznej drogi. Gwiazda zaczynała karierę jako nastolatka. Kiedy na rynek trafiał jej debiutancki album „Alanis”, miała zaledwie 17 lat i już wtedy była naznaczona ogromną krzywdą.
– Ciągle miałam w głowie, że przecież wyraziłam zgodę. Potem myślałam: 'miałaś tylko 15 lat, w tym wieku nie podejmuje się takich decyzji’. Teraz już wiem, że oni wszyscy byli pedofilami i to był gwałt – opowiada gwiazda. – Potrzebowałam wielu lat terapii, żeby zaakceptować fakt, że byłam ofiarą przestępstwa – komentuje artystka.
W Kanadzie tzw. „wiek zgody”, czyli moment, w którym dopuszcza się aktywność seksualną, wynosi 16 lat. Artystka nie chce zdradzać personaliów oprawców, wyznaje jedynie, że byli nimi mężczyźni związani z biznesem muzycznym. Alanis zdaje sobie sprawę z tego, że nie ona jedna padła ofiarą gwałcicieli, że to powszechny problem w show-biznesie, jednocześnie stanowczo odbija pojawiające się w podobnych sytuacjach zarzuty o to, że ofiara zamiast szukać pomocy od razu, opowiada o swoich problemach dopiero po latach.
– Niektórzy zastanawiają się: „dlaczego kobiety czekają 30 lat, żeby powiedzieć o gwałcie?” Ja wtedy mówię: „odpi***ol.. się. One wcale nie czekają 30 lat. Wcześniej o tym mówiły, ale nikt ich nie słuchał”. Może nie miały się z czego utrzymać albo ktoś groził ich rodzinie – skomentowała, podkreślając że sama próbowała mówić o swoich problemach osobom z branży, ale nic to nie dało. – Mówiłam o tym kilku osobom, ale odpowiadała mi głucha cisza. Nikt nie chciał pomóc. Zazwyczaj po chwili wychodzili z pokoju. Nie chcieli wiedzieć – przyznaje Kanadyjka.
