fot. P. Tarasewicz
w ubiegłym roku Wini zaskoczył środowisko rapowe, sprzedając Remikowi Łupickiemu z MyMusic swoją wytwórnię StoproRap. Szczecinianin przyznał, że nie jest już zainteresowany prowadzeniem wydawnictwa muzycznego i woli skupić się na rozwoju marki odzieżowej Stoprocent. Wini sprzedał katalog swojego labelu, ale nie kontrakty, stąd przez pewien czas niewiadomym był los Kabe, jednej z najsilniej oddziałujących na słuchaczy nowych twarzy na rodzimej scenie w ostatnich latach. Finalnie autor „Albinosa” zakotwiczył w QueQuality i to właśnie nakładem tej wytwórni pod koniec ubiegłego roku ukazał się jego album „Mowgli”.
Na długo przed tym jak pojawił się wątek sprzedaży StoproRap, szeregi wytwórni opuścił Sobota. Były szef wytwórni i jej była największa gwiazda przerzucały się później w mediach oskarżeniami na swój temat, co prawdopodobnie na zawsze zniszczyło i tak już popsute wzajemne relacje. W rozmowie z Tomaszem Drwalem Wini nie ukrywa, że niespieszno mu do kontaktu z byłym współpracownikiem, zdradza także, jak wyglądają jego relacje z Kabe
Sprawdź także: Wini o Belmondziaku: „Zmienił mi się totalnie sposób postrzegania jego osoby”
– Wypromowałem Sobotę od zera i wypromowałem Kabe od zera. To byli ludzie, o których nikt nic nie wiedział. Z Sobotą się nie lubimy. W ogóle nie mam ochoty rozmawiać o tej osobie i żałuję, że go poznałem i miałem z nim cokolwiek wspólnego. Z Kabe nie mamy jakiegoś specjalnego kontaktu. On działa już w innej wytwórni, w momencie, w którym zadecydowałem, że już nie chce być wydawcą. Myślę, że jest zadowolony – komentuje w poniższym wywiadzie Wini.