fot. mat. pras.
Na kilka godzin przed zaprzysiężeniem Joe Bidena na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych, ustępujący z urzędu Donald Trump ułaskawił kilkanaście osób. Wśród nich był m.in. Lil Wayne oraz Kodak Black. Ten drugi odsiadywał wyrok 46 miesięcy więzienia za za złożenie fałszywego oświadczenia we wniosku o wydanie pozwolenia na broń. Żeby móc starać się o pozwolenie na posiadanie broni, trzeba wykazać, że przeciwko wnioskującemu nie toczą się żadne postępowania, za które może grozić więcej niż rok pozbawienia wolności. Raper odsiedział prawie połowę wyroku, a reszta kary została mu darowana przez Trumpa. I będzie mógł wyjść z więzienia.
Problem w tym, że może tam bardzo szybko wrócić lub, w najgorszym wypadku, nawet nie wyjść na wolność. Wszystko przez toczącą się sprawę o gwałt na 18-letniej kobiecie. Do zdarzenia miało dojść w lutym 2016 roku, a raper miał zgwałcić 18-latkę oraz ugryźć ją w szyję oraz prawą pierś. Jak donoszą amerykańskie media, ułaskawienie przez Donalda Trumpa dotyczy skazanych przez sądy federalne, a sprawa o gwałt toczy się w sądzie stanowym w Południowej Karolinie. Raperowi grozi nawet do 30 lat za kratkami.
SPRAWDŹ TAKŻE: Donald Trump żegna się z urzędem, ułaskawiając raperów