foto: mat. pras.
Jeszcze niedawno The Game przyznawał, że jest rozdarty. Raper nie wiedział, czy angażować się w beef z Meek Millem w momencie, gdy przez USA przelewa się kolejna fala protestów przeciw nadużyciom policji względem Afroamerykanów. Zdaniem Game’a czarnoskóra społeczność powinna być teraz szczególnie zjednoczona.
O coś podobnego apelował Russell Simmons, legendarny współzałożyciel wytwórni Def Jam. Biznesmen prosił Game’a i Milla, by ci nie prali brudów na forum publicznym, tylko spotkali się i wyjaśnili sobie wszystkie sprawy.
The Game najwyraźniej jednak nie posłuchał – ani Simmonsa, ani swojego sumienia. Raper poleciał do Nowego Jorku, gdzie nakręcił teledysk do „Pest Control”, dissu wymierzonego w Milla. Klip powstał na terenach Pink Houses, brooklyńskiego osiedla, które ma renomę jednego z najniebezpieczniejszych w mieście.
Równocześnie raper wycofał się z niektórych swoich dotychczasowych posunięć. Przede wszystkim przeprosił Nicki Minaj, partnerkę Milla, za to, że wciągnął ją do konfliktu, wspominając o niej w kawałku „92 Bars” i publikując ich zdjęcie z dopiskiem: „ostatni raz, gdy miałaś obok siebie prawdziwego czarnucha” (foto znajdziecie na naszym Instagramie). „To nie jej sprawa. Jest niesamowitą artystką, uwielbiam ją”, powiedział Game.
Przypomnijmy, że już w grudniu The Game zagra w Polsce koncert.