fot. Jim Herrington
Po sześciu nagrodach Grammy, wyprzedanych trasach oraz dziesięciu albumach, z których pięć trafiło co najmniej do top 10 list sprzedaży, zespół The Black Keys zapowiedzieli nową płytę „Dropout Boogie”, która ukaże się 13 maja. W nagraniach udział wzięli Billy F. Gibbons (ZZ Top), Greg Cartwright (Reigning Sound) i Angelo Petraglia (Kings of Leon).
Jedenaste studyjne dzieło grupy promuje singiel „Wild Child”, w którym pojawiają się Cartwright i Petraglia. Towarzyszący utworowi teledysk wyreżyserował stały współpracownik duetu, Bryan Schlam.
Album „Dropout Boogie” ukaże się dokładnie jeden dzień przed 20. rocznicą premiery pierwszego krążka The Black Keys, „The Big Come Up”. Tak jak w przypadku wszystkich dotychczasowych wydawnictw, tak i teraz Dan Auerbach i Patrick Carney napisali materiał w swoim studiu. Pracując nad dziełem, sięgali do korzeni, miłości do oszczędnego blues rocka oraz swoich wczesnych muzycznych poczynań, kiedy tworzyli w piwnicy w Akron w Ohio.
– Jest jedna wspaniała rzecz w naszej współpracy z Patem. Wszystko dzieje się w oka mgnieniu. Nigdy nie musimy ciężko pracować. Jak tylko spotkamy się w studiu, po prostu powstaje muzyka. Nie wiedzieliśmy, co chcemy nagrywać, poza tym, że miało to brzmieć fajnie. Jest między nami jakaś chemia, czego dowodem fakt, że tak długo jesteśmy w zespole. To prawdziwe szczęście i niesamowity dar od losu, że obydwaj mieszkaliśmy w Akron, w Ohio, zaledwie dwie przecznice od siebie. Niesamowita sprawa – mówi Dan Auerbach.
Po opracowaniu pierwszych pomysłów w należącym do Auerbacha studiu Easy Eye Sound w Nashville, Dan i Pat zaprosili Billy’ego F. Gibbonsa, Grega Cartwrighta i Angelo Petraglię. Choć za produkcję płyt The Black Keys regularnie odpowiada Danger Mouse, tym razem skorzystali z pomocy rożnych współpracowników, którzy jednocześnie pracowali nad swoimi projektami.
– Mieszkanie i pracowanie nad płytą w Nashville otworzyło nasze umysły na nowe doświadczenia. Wiedziałem, że Pat uwielbia pracować z tymi ludźmi, więc postanowiliśmy razem też dać im szansę. Pierwszy raz to zrobiliśmy i naprawdę świetnie się bawiliśmy. Siedzieliśmy przy stole z gitarami akustycznymi i sukcesywnie pracowaliśmy nad kolejnymi piosenkami – mówi Auerbach. – Fajne w pracy z Gregiem, jest to, że on lubi mieć jakąś historię, tworzy się z tego niemal narracja – dodaje Carney.
The Black Keys mieli już okazję muzykować z gitarzystą Billym F. Gibbonsem, kiedy ponad 10 lat temu ZZ Top z Rickiem Rubinem pracowali nad płytą ZZ Top. – Nie napisaliśmy wtedy nawet jednej piosenki, ale podrzucaliśmy jakieś pomysły. A prawda jest taka, że cieszyliśmy się, że możemy po prostu z nimi spędzić czas. Pozostaliśmy z Billym w kontakcie i Dan zaprosił go do studia.