Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Pod koniec kwietnia 2020 dotarły do nas zaskakujące wieści o sprzedaży przez Winiego StoproRap Remikowi Łupickiemu z MyMusic. Rok wcześniej szeregi wytwórni opuścił Sobota. Wini podkreślał później wielokrotnie, że artysta rozstał się z wytwórnią, nie wywiązując się z umowy, która zobowiązywała go do nagrania jeszcze jednego krążka dla Stopro. Goszcząc w Rap Kontenerze u CNE Sobota zdradza, co finalnie stało się z jego kontraktem.
– Wini oprócz tego, że był moim kolegą, był moim szefem. No i był to bardzo trudny szef. Skończyło się tak, że oglądasz dzisiaj wywiady Winiego i słyszysz, że on żałuje, że mnie poznał. Ja nie żałuję, że go poznałem, bo jest to jakąś lekcją w moim życiu i to mocną. Wiem, że drugi raz już do tej wody nie wejdę.
Miałem bardzo trudny kontrakt, który został sprzedany MyMusic. W tym kontrakcie muszę mam wywiązać się z jeszcze jednego albumu, ale Remik i MyMusic są na tyle w porządku, są naprawdę fajnymi ludźmi, że nie roszczą sobie pretensji i niczego ode mnie nie chcą.
To był bardzo trudny kontrakt, bo groszowy dla mnie, ale wymagający ode mnie stawiennictwa i bycia nie tylko dla wytwórni, ale także dla marki. Nie będę już mówił o procentach, ale było tak, że opłacałem swoje klipy, które robiły milionowe wyświetlenia na YouTubie i generowały tysiące złotych, a nie miałem z tego nawet procenta z powrotem – mówi Sobota.
Dlaczego raper przyjął takie warunki przy podpisywaniu umowy? – Wini był biznesmenem. Jak siadaliśmy do stołu, to mówiliśmy: „teraz nie jesteśmy kolegami”. Nie negocjowałem. Bardzo się cieszyłem, że będę mógł robić muzykę, że mogę nie robić nic innego tylko muzykę. Oczywiście tak nie było, bo do trzeciej płyty pracowałem najpierw jako magazynier w Stoprocent, potem jako handlowiec. Byłem tam na etacie. O 17.00 kończyłem robotę, szedłem brać prysznic i o 19.00 byłem w studiu, w którym nocowałem. Cieszyłem się, że mam taką możliwość, że mam studio, które sobie sam otwieram kluczem i zamykać. Zasypiałem tam, budziłem się o 8.30 i o 9.00 byłem w pracy – wspomina raper.