fot. mat. pras.
W mijającym tygodniu w sieci pojawił się nowy odcinek cyklu Red Bull 64 Bars. Jego bohaterką była bambi, która wykorzystała możliwość nawinięcia wersów dla Red Bulla m.in. do ataku na byłą dziewczynę Okiego.
„Co tam Sarka? U mnie Oki / Nic nie mówię, sama prosisz / Jak masz problem, to zadzwonisz / Aaa, nie masz numeru…” – nawinęła autorka „Trap Or Die”. Reakcje słuchaczy były mieszane. Jedni chwalą bambi za to, że idzie po swoje, drudzy wytykają, że zdissowała dziewczynę, która nie ma nic wspólnego z muzyką i wiadomo, że nie odpowie.
bambi w ogniu krytyki
„Nie ma to jak dissować kogoś, kto z muzyką ma tyle wspólnego co bambi z rapem”, „Nie ma nic bardziej żałosnego jak odwoływanie się znowu do afery związkowej. Ciekawe jak koleżanka by się czuła, gdyby jej chłopak poszedł do innej. Życie, ale Sara przy Okim miała duży wpływ, więc szacunek się należy. Takie gówniarskie zachowanie. Widać, że pierwsza relacja”, „Ta wspomni o niej, Sara jej nie odpowie, bo nie zajmuje się muzyką… Załatwcie sobie to prywatnie”, „Serio, będziesz była dziewczynę swojego chłopaka cisnąć? Oki, też jej na to pozwoliłeś? Nie dziwię się Sarze, że nie są razem a ta dwójka jest najwidoczniej warta siebie”, „Pierw strzały Okiego w byłą, teraz bambi, co za żenada”, „Nie no, dissowanie kogoś, kto wiadomo, że nie odpowie, bo z rapem nie ma nic wspólnego to giga klasa” – można przeczytać w komentarzach na YouTubie.
Raperka nie daje za wygraną
Wygląda na to, że bambi niczego sobie nie robi z krytycznych uwag. Podczas koncertu we Wrocławiu artystka nie dość, że nawinęła „64 bars” (jak wyszło to już zupełnie inna sprawa), dodatkowo postarała się jeszcze o niewybredny gest, pokazując dwa środkowe palce, kiedy rapuje o Sarze. Do kogo raperka je kieruje? Do byłej swojego chłopaka, a może do krytycznie reagujących słuchaczy? Oba warianty wydają się tak samo nie na miejscu.
