fot. Instagram / @ritaora
Jesienią Rita Ora trafiła na czołówki mediów na całym świecie za sprawą swojego nieodpowiedzialnego zachowania w sytuacji zagrożenia koronawirusem. Wokalistka urządziła w jednej z londyńskich restauracji imprezę urodzinową, na której bawiło się kilkadziesiąt osób. Na Wyspach panowały wówczas – podobnie jak teraz – bardzo surowe przepisy dotyczące spotkań w większych grupach, kluby i restauracje pozostawały zamknięte. Ora dostała mandat, który oczywiście zapłaciła, ponadto wylewnie przepraszała za brak zastosowania się do obowiązujących zasad.
– Jest mi bardzo przykro z powodu złamania zasad. Rozumiem, że to naraża ludzi na ryzyko. Był to poważny i niewybaczalny błąd. Biorąc pod uwagę ograniczenia, zdaję sobie sprawę, jak nieodpowiedzialne były moje działania i biorę na siebie pełną odpowiedzialność (…) Czuję się zażenowana, wiedząc z pierwszej ręki, jak ciężko pracowali ludzie, aby zwalczyć tę straszną chorobę, i będąc w pełni świadoma poświęcenia, jakie podjęli ludzie i firmy, aby pomóc nam wszystkim zapewnić bezpieczeństwo. Mimo, że to nie pomoże, chcę szczerze przeprosić – komentowała wówczas.
Sprawdź także: Miley Cyrus i jej Tiny Desk Concert w bardzo oryginalnej scenografii
Jak to w ogóle możliwe, że Rita zdołała zorganizować urodziny? Na jaw wyszły nowe informacje, z których dowiadujemy się, że wokalistka przekupiła właściciela lokalu, by mimo zakazów umożliwił jej i jej gościom przybycie na imprezę. Brytyjskie media donoszą, że za samo dostarczenie napojów i przekąsek na przyjęcie urodzinowe właściciel lokalu Scottie Bhattarai otrzymał od gwiazdy pięć tysięcy funtów. Restaurator tłumaczy, że zgodził się z racji na to, że wokalistka miała obiecać mu, że zaprosi jedynie siedmioro gości, finalnie okazało się natomiast, że przyszło 20 osób.
Ora, świadoma obowiązujących przepisów, poprosiła, by nie nagrywać imprezy, dlatego w dniu, w którym bawiła się w restauracji z bliskimi, kamery monitoringu były wyłączone.