fot. mat. pras.
Standardem jest, że artyści nie otrzymują wynagrodzenia za występ w przerwie Super Bowl. Mało tego, niejednokrotnie było tak, że musieli zapłacić za możliwość zaprezentowania się na żywo w czasie największej oglądalności. Mimo to każdy chce wystąpić w trakcie tego wydarzenia, bo wie, że „odbije sobie” poniesione koszty.
Rihanna od kilku miesięcy odczuwa pozytywne skutki udziału w Super Bowl. Artystka od lat znajduje się w czołówce najchętniej słuchanych na platformach streamingowych, ale odkąd ogłoszono we wrześniu, że wystąpi w przerwie meczu, zanotowała wzrost zainteresowania swoją muzyką. „Umbrella”, „We Found Love” i „Love on the Brain” w ostatnich miesiącach przekroczyły miliard odtworzeń na Spotify, platforma promuje takżen a stronie głónej playlistę „This Is Rihanna”, co pomaga w podbijaniu wyniku.
Według oficjalnych danych w samych Stanach liczba słuchaczy Rihanny wzrosła w ciągu ostatniego tygodnia o 640%. W Apple Music zanotowała 331% wzrostu w skali całego świata.
Jakby zysków było mało, 113 milionów widzów zobaczyło w trakcie koncertu mini reklamę Fenty Beauty, ponieważ Rihanna w pewnym momencie poprawiła sobie makijaż na oczach widzów.
Artyści często korzystali z hype’u towarzyszącego Super Bowl, by ogłosić po koncercie trasę koncertową. Rihanna tego nie zrobi, ale podzieliła się ze światem inną wiadomością – artystka jest w drugiej ciąży.