Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Podczas wyjątkowcyh koncertów na PGE Narodowym, Quebonafide oficjalnie zakończył swoją karierę sceniczną. Ku zaskoczeniu fanów, po pierwszym dniu wydarzenia raper nagle zniknął i nie pojawił się na emocjonalnym finałowym pożegnaniu. Teraz artysta zabrał głos i wyjaśnił, co się wtedy wydarzyło.
„Uciekłem, bo bałem się ckliwości” – Quebo szczerze o emocjach
W sobotni wieczór Quebonafide wrócił na scenę i otwarcie przyznał, że jego nagłe zniknięcie nie było zaplanowane:
„Wczoraj uciekłem, bo trochę się bałem tej ckliwości, że się rozkleję.”
Jak dodał, ogrom emocji, stres i niepewność towarzyszące symbolicznemu zamknięciu ważnego etapu w jego życiu, sprawiły, że nie był gotowy na „miękkie pożegnanie”. Potrzebował chwili oddechu – poza sceną i kamerami.
Ostatni raz na scenie: „To koniec w tej formie”
Podczas drugiego dnia wydarzenia, Quebo stanął przed publicznością i oficjalnie pożegnał się z fanami:
„Ostatni raz widzimy się w tej formie. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie wy – dziękuję.”
Co dalej z Quebonafide? Nowe kreatywne projekty
Raper zdradził, że jego życie artystyczne dopiero się przekształca:
„Mam dużo pomysłów i projektów – niekoniecznie muzycznych, ale na pewno kreatywnych.”
To jasna zapowiedź, że fani mogą spodziewać się nowego oblicza Quebo – być może w formach takich jak film, sztuka wizualna, moda czy inicjatywy społeczne. Artysta zawsze znany był z nieszablonowego podejścia i nieustannej potrzeby redefiniowania siebie.