fot. mat. pras.
Choć od śmierci Pop Smoke’a minął już ponad rok, fani nadal nie mogą pogodzić się ze stratą jednego z najlepiej zapowiadających się amerykańskich raperów. Początkowo sugerowano, że zastrzelony we własnym domu artysta był przypadkową ofiarą złodziei, którzy chcieli go obrabować, ale tę tezę szybko zastąpiły informacje o celowym działaniu napastników. Raper miał być celem swoich kolegów z gangu.
Po ponad roku na pierwszy plan ponownie wysuwa się teoria o przypadkowym morderstwie. „New York Daily News” dotarł do materiałów, z których wynika, że w domu rapera doszło do wymiany ognia między nim, a dwójką włamywaczy. Jeden z napastników śmiertelnie raniących Pop Smoke’a miał zaledwie 15 lat. Włamywacze doskonale wiedzieli, co chcą znaleźć w domu artysty. Ich celem miał być zegarek, którym Pop Smoke chwalił się w mediach społecznościowych. Po kradzieży napastnicy sprzedali go za śmieszną kwotę 2000 dolarów.
Sprawdź także: Nadchodzi nowy album DMX-a
Na początku lipca światło dzienne ujrzała debiutancka i zarazem pośmiertna płyta nowojorskiego rapera zatytułowana „Shoot for the Stars, Aim For The Moon”. Przed jej premierą 50 Cent podkreślał, by zwrócić szczególną uwagę na to wydawnictwo.
– Jak przesłuchacie ten materiał, to zobaczycie, że straciliśmy kogoś wielkiego. Mówił mi kiedyś, że chciałby zabrać swoją mamę na rozdanie nagród i chciałbym spełnić jego życzenie – komentował Fifty.
Album „Shoot for the Stars, Aim For The Moon” nie jest jedyną pośmiertną pozycją na koncie artysty. Obok singli i featów opublikowanych po lutym 2020 raper zdążył wystąpić także w filmie „Boogie”, który trafił na rynek w marcu tego roku. Zobaczcie klip do promującego produkcję singla „AP”.