fot. mat. pras.
Zanim Pharrell Williams stał się sławny i bogaty, usilnie starał się odnieść sukces w muzyce, ale niekoniecznie mu się to udawało. Artysta przyznaje, że miał w swoim życiu okres, w którym „nie radził sobie życiowo”, więc by się utrzymać, podjął pracę w McDonald’s. Niestety, szybko okazało się, że nie jest do niej stworzony. W wywiadzie dla BBC Radio 2 Williams zdradził, że wylatywał z Maka trzykrotnie. Za co?
– Zwolnili mnie trzy razy. Jadłem nuggetsy z sosem słodko-kwaśnym. Muszę przyznać, że to świetne połączenie, ale wpędziło mnie w kłopoty. Pierwsze dwa razy za to, że byłem leniwy. Za trzecim razem zapytali mnie, co robię, a ja po prostu siedziałem i jadłem nuggetsy – powiedział Pharrell.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Pharrell Williams to wizjoner, artysta, producent, autor tekstów, filantrop, przedsiębiorca i dyrektor kreatywny Louis Vuitton menswear z ponad 10 miliardami streamów na koncie. Zdobył do tej pory 13 nagród Grammy, został dwukrotnie nominowany do Oscara, tworzył muzykę do kinowego hitu „Jak ukraść księżyc” i wydał świetnie przyjęte albumy zarówno jako artysta solowy, jak i współzałożyciel N.E.R.D. i producent. Pobijał rekordy piosenkami „Happy” czy „Get Lucky” z Daft Punk. W 2019 roku otrzymał nominację do nagrody Emmy za piosenkę „Letter to My Godfather” do filmu Netflixa „Ojciec chrzestny czarnej muzyki” o legendarnym dyrektorze muzycznym Clarencie Avancie.
W 2018 roku Pharrell był narratorem w remake’u klasycznego filmu „Grinch”, napisał książkę „A Fish Doesn’t Know It’s Wet” i wydał oryginalny serial Netflixa, „Dzieciaki móżdżaki” z Mimi Valdés. Inne jego projekty to „Dope” (2015), „Roxanne Roxanne” (2017), „Voices of Fire” (2020) i „Harlem” (2021).