foto: Daniel Perz
Roczne podsumowania publikowane przez Peję stały się już tradycją. Tym razem artysta zamiast pojedynczego roku, zdecydował się zamknąć całą dekadę. W wyjątkowo krótkim jak na standardy swoich podsumowań tekście Peja pisze o najwyższej wartości w swoim życiu, czyli rodzinie, składając przy okazji noworoczne życzenia fanom.
– Kochani! Może to i próżne, ale to napiszę – to była bez wątpienia moja dekada 🙏🏻. W 2010 (a dokładnie 10/01) na dobre przestałem chlać, w tym czasie dokonując gruntownej przebudowy własnego życia. Wstąpiłem w związek małżeński z dziewczyną moich marzeń, która wydała na świat dwójkę wspaniałych dzieci, które wraz z nią motywują jak nikt inny, każdego dnia dając mi powód do dumy ❤️ Razem stworzyliśmy solidny fundament zwany rodziną, budując w domu atmosferę ciepła, zrozumienia i miłości. Bywały i gorsze momenty – i jeśli takie się pojawiają, to na pewno nie bez powodu. Zwykłem powtarzać: „Wszystko jest po coś”. Bo czasem musi być gorzej, żeby było lepiej. I kiedy zejdziemy ze wzburzonego morza na suchy ląd, mamy czas na refleksję w postaci kolejnej lekcji wzajemnego szacunku, zrozumienia i szczerości – napisał Rychu.
– To bez wątpienia 10 najlepszych lat w moim 43-letnim życiu. Ten kto wymyślił powiedzenie: „Życie zaczyna się po 40-tce”, wiedział, co mówi 🙂 Wam wszystkim życzę przede wszystkim zdrowia i spokoju ducha. Abyście każdego dnia doceniali życie, jakim Was obdarzono. Szanujcie siebie i innych. Rozwijajcie siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu była dla Was tarczą. Akceptujecie rzeczy i ludzi takimi, jacy są, a wszystko będzie łatwiejsze. Nie proście o więcej, niż zdołacie skonsumować. Żyjcie w zgodzie z samym sobą. Starajcie się być szczęśliwi. 👊🏻 💥 – zakończył Peja.
Wyświetl ten post na Instagramie.