foto: mat. pras.
W 2018 Peja świętuje 25-lecie pracy artystycznej. Artysta szykuje w związku z tym duży, jubileuszowy koncert, który odbędzie się jesienią w poznańskiej hali Arena. Peja nie skupia się jednak jedynie na wspomnieniach i pracuje nad premierowym albumem.
Od kilku miesięcy wiemy, że wydawnictwo będzie nosiło tytuł „25 godzin”. Dotychczas nie poznaliśmy jednak ani daty premiery, ani żadnego singla. – Płytka się robi. W ciągu kilku dni skończyłem 11 utworów – napisał na fanpage’u Peja. Artysta zdradził, że wybiera się na krótkie wakacje, a potem wraca do studia. – Równolegle do nagrań ruszam z próbami, bez których 25-lecie nie ma prawa bytu. I jak tu wybrać esencję twórczości? Z pewnością będzie to koncert inny niż wszystkie albo tak mi się tylko wydaje – dodał.
Proces rejestrowania wokali na „25 godzin” ruszył w marcu. Już w sierpniu 2017 Peja deklarował, że większość tekstów jest gotowa. Jesienią raper podawał tytuły pierwszych utworów – “Życiówka”, “Przemoc i seks” oraz “Amber”, zaznaczając jednak, że to dopiero robocze wersje. Za produkcję całości ma odpowiadać Magiera z White House Records.
„Szanuję zarówno swój fach jak i słuchaczy”
Peja regularnie informuje fanów o postępach w pracy nad nową płytą. W tym roku artysta drugi raz został ojcem. Rewolucja w życiu prywatnym nie mogła pozostać bez wpływu na prace nad albumem „25 godzin”. – Ostatnio mocno przykoczowałem w domu – rola ojca jest niepodważalna i dlatego pierwszoplanowa. W międzyczasie zintensyfikowałem prace nad płytą co zaowocowało totalną zmianą planu – otóż większość materiału ląduje w szufladzie a ja piszę nowy album – muzycznie Magiera cały czas podrzuca mi kolejne perełki – wszystko to razem sprawia, iż w tym momencie możemy mówić o prawdziwej pracy nad płytą – pisał półtora miesiąca temu raper.
– Czas, który spędziłem w studiu w tym roku nie jest czasem straconym ponieważ wykorzystałem go typowo do pracy nad warsztatem (…) Z uwagi na to, iż szanuję zarówno swój fach jak i słuchaczy nie zamierzam tego projektu potraktować po macoszemu, byle preorder i OLiS się zgadzał – dodał.
Po zakończeniu wieloletniej współpracy z Fonografiką Peja wydaje teraz płyty nakładem własnego labelu RPS Enterteyment przy dystrybucyjnym wsparciu MyMusic.