Gdy zaczynał rymować w drugiej połowie lat 90., był jedną z najlepiej zapowiadających się postaci wytwórni RRX. Dziś pamięta się go głównie ze względu na niesławną okładkę do solowego debiutu „Nowe wyzwanie” – okładką uznawaną przez niektórych za najgorszą w polskim rapie.
A co dziś słychać u Pęka? „Tyram na budowie, ciężka praca. Kostka brukowa, takie rzeczy”, przyznaje raper w rozmowie z Lifestyle.pl. „Nie mam czasu, żeby słuchać hip-hopu, niczego nie śledzę. Może to i dobrze? Przynajmniej będę oryginalny w swoim stylu”.
MC zdradza, że sporo czasu zajęło mu wyjście z alkoholowego nałogu. Uzależnił się, gdy działał w wytwórni RRX. „Tam na maksa rozwinąłem alkoholowe skrzydła. Jeżeli ktoś od małego poi dziecko alkoholem, to jak nie może mieć wpływu? Wpływ ma mnóstwo czynników. Geny, to że mieszkam w zabiedzonej pracowniczej dzielnicy. Bo jak wygląda nasza ulica? Żule stoją pod sklepem, o każdej porze dnia i nocy. Tu alkohol był, jest obecny i zawsze będzie pite”, mówi. Dziś nie pije już piąty rok.
W 2013 roku powrócił z solówką „Jak feniks z popiołów”. Rok później wydał czwarty album swojej macierzystej kapeli VETO, „Vetoreanimacja”. Krążek rozszedł się w ilości niespełna dwóch tysięcy egzemplarzy. Mimo słabego wyniku sprzedażowego Pęku myśli nad kolejnym krążkiem. Znów solowym. „Bonus RPK zaproponował mi podczas imprezy solówkę. Ja na to: Chcę zrobić płytę wspólnie z małolatem z osiedla. Zgodził się, takie buty. Bawił się z nami wtedy także Sokół. Mamy pozytywne relacje, myślimy o wspólnym kawałku”.