grafika: mat. pras.
Niespełna przed dekadą członkowie Wu-Tang Clanu wpadli na niecodzienny pomysł. Chcąc – jak sami tłumaczyli – przywrócić muzyce wartość, nagrali album „Once Upon a Time in Shaolin” i wytłoczyli go w zawrotnej liczbie… jednego egzemplarza. Niedługo później wydawnictwo nabył Martin Shkreli. Kontrowersyjny potentat farmaceutyczny odpowiedzialny za drastyczny, wynoszący aż 5000% wzrost cen leku na AIDS zapłacił za płytę 2 mln zł. Shkreli droczył się później z zespołem, odtwarzając fragmenty krążka podczas internetowych streamów.
Członkowie Wu-Tanga Clanu z jednej strony nie mieli problemu, żeby sprzedać biznesmenowi płytę za 2 mln, z drugiej zauważyli, że to szkodliwy społecznie człowiek i zdissowali go na krążku „The Saga Continues”. W kawałku „Lesson Learn’d” Inspectah Deck nawinął: My price hikin’ like the pills Martin Shkreli sells”.
Koniec końców Shkreli stracił album po tym, jak sąd skazał go na siedem lat więzienia i za przestępstwa finansowe. Album trafił na aukcję i dziś jest własnością kolektywu PleasrDAO. Grupa kolekcjonerów dzień sztuki (głównie cyfrowych, ale nie tylko) zdecydowała, że najwyższe pora zaprezentować materiał fanom. W dniach 15-24 czerwca w australisjkim Muzeum Starej i Nowej Sztuki (MONA, czyli Museum of Old and New Art) odbędą się sesje odsłuchowe „Once Upon A Time In Shaolin”). Co stanie się z nim dalej – nie wiadomo.