Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Choć dziś mało kto pamięta o konflikcie Miuosha z Patokalipsą i Oxonem, w 2014 było o tej sprawie głośno. Być może zyskałaby jeszcze większy rozgłos, ale Miuosh brakiem reakcji na dissy sprawił, że beef miał jednostronny charakter. Oxon w rozmowie z Winim wraca do tamtych czasów, przypominając, o co tak naprawdę chodziło.
– To wzięło się rykoszetem z posta na Patokalipsie. Miuosh wydał wtedy płytę z Onarem („Nowe światło” z 2013 roku – przyp. red.), którą współprodukował TMK, nasz producent z Hipocentrum. I ta płyta była beznadziejna. Zwrotki rapowo bardzo kulały. To był trochę skok na kasę, tak nam się wtedy wydawało. Pato coś tam sobie zażartowało, ja coś tam zażartowałem delikatnie i nagle okazało się, że Miuosh ma z tym straszny problem. Zaczął wydzwaniać do naszych znajomych, że mamy natychmiast podać nasze adresy, bo będziemy bici itd. Jednocześnie cały czas publikował sobie posty, że nie przejmuje się tym, co się dzieje w internecie itd. To było mocno niespójne, ale nie był to dla nas powód, by nagrywać kawałki – wspomina Oxon.
Sprawdź też: Wini odpala nowy kanał i zaczyna od mocnego uderzenia
Co wobec tego było bezpośrednią przyczyną wypuszczenia dissów?
– Później wyskoczyła impreza w Żorach. Tam grał R.A. the Rugged Man, graliśmy my, grał też Miuosh. Zaczęły się jakieś przepychanki z Penxem, no i chłopaki zdecydowali się wtedy wejść na drogę muzyczną i ja też, bo tam też personalnie były jakieś rzeczy do mnie. A że była to sytuacja, gdzie miałem życiowe punche, nie był to beef z dupy, że „nie lubię twojego rapu, to się przy***olę”, to skorzystałem z okazji. Nie miałem wcześniej okazji nikogo na poważnie dissować i to zrobiłem. I w sumie jestem zadowolony z tego, mimo że Miuosh nie zdecydował się podjąć rękawicy. Swoją drogą do dziś nie widziałem go na oczy – komentuje artysta.
Jak Oxon ocenia miejsce Miuosha w muzyce?
– Miuosh miał mega szczęście, że gdzieś tam po drodze natrafił na Jimka, który jest świetnym artystą i zaczęli robić gigantyczne rzeczy – wyprzedane stadiony, filharmonie itd. Paradoksalnie mogliśmy mu pomóc, bo po naszych dissach trochę wycofał się z rapu i zaczął robić trochę bardziej miękkie rzeczy. Spoko, osiągnął gigantyczny sukces, jakieś tam miejsce w muzyce zajął, natomiast jest to muzyka rozrywkowa, ja uważam, że raperem jest mocno przeciętnym, mimo iż lata temu, jeszcze w czasach Projektora, jak Miuosh wypłynął, to byłem fanem jego muzyki. Później już nie. Jest przeciętnym raperem, ale na pewno pracowitym. Myślę, że jest zadowolony ze swojego życia i z tego, jak ono teraz wygląda – kończy raper.