Oskarżenia i brutalne docinki – Ekipa rozpada się w kiepskim stylu

Raczej nie usłyszymy drugiej płyty Ekipy. "My także uwierzyliśmy w tę przyjaźń".


2022.10.04

opublikował:

Oskarżenia i brutalne docinki – Ekipa rozpada się w kiepskim stylu

fot. kadr z wideo

Friz i jego Ekipa podbili serca młodych Polaków, kręcąc na YouTube wyniki, o jakich rodzimym twórcom wcześniej się nawet nie śniło. Twórcy zdążyli nawet wydać album „Sezon 3”, ale wygląda na to, że o jego ewentualnym następcy możemy zapomnieć. Od dawna wiemy, że zainaugurowany piosenką „SE4ON” i klipem kręconym w rezydencji Justina Biebera sezon 4. jest ostatnim w dziejach grupy, ale sposób w jaki Ekipa kończy działalność, budzi niesmak.

Holding Ekipy zapragnęło opuścić sześcioro członków – Marcysia, Murcix, Tromba Bomba, Patec, Mini Majk i Poczciwy Krzychu. Twórcy nie chcą, by Ekipa zarządzała ich wizerunkami, złożyli więc wypowiedzenia umów. Kłopot w tym, że władze holdingu uznały je za „całkowicie bezskuteczne wobec braku istnienia podstaw prawnych oraz faktycznych”. W odpowiedzi wspomniana szóstka opublikowała oświadczenie, w którym podkreśla, że dąży do pokojowego zakończenia współpracy.

Nie uznajemy reprezentacji EKIPA Holding SA ani podmiotów powiązanych z tą spółką. Mimo podejmowanych prób polubownego rozwiązania spornych kwestii, napotkaliśmy na opór władz spółki. Wypowiedzenie umów, jest konsekwencją nie przyjęcia propozycji porozumienia, jaką złożyliśmy zarządowi spółki – czytamy w oświadczeniu.

 

Wujek Łuki próbując umniejszyć wpływ sześciorga członków na sytuację finansową Ekipy, stwierdził, że ich wpływ na przychody holdingu był „marginalny”. Tromba, Mini Majk i reszta deklarujących chęć rozstania nie pozostawiła tej uwagi bez komentarza.

Słowa Łukasza Wojtycy, określające nas jako marginalną dla biznesu część Ekipy, dowodzą stosunku i charakteru naszej dotychczasowej współpracy i relacji. (…) Przez lata pracowaliśmy na wspólny sukces, nagrywaliśmy content na kanał Karola, wykładaliśmy prywatne środki na wynajem domów. Tak powstała EKIPA, jeszcze nie jako spółka akcyjna. Nie jako brand marketingowy, a grupa ludzi, która wierzyła, że może zrobić coś inaczej – uderzają w rzewne tony członkowie Ekipy, po czym zaraz dodają – Dzięki naszemu wspólnemu zaangażowaniu, stworzyliśmy markę, której produkty sygnowane jej logotypem, dosłownie, znikały z półek.

Wydawało nam się, że jesteśmy grupą przyjaciół. W miarę rosnącego sukcesu czuliśmy jednak coraz większy dyskomfort. Relacje przestały być priorytetem. Atmosfera ulegała stopniowemu pogorszeniu. Sygnalizowaliśmy nasze spostrzeżenia, próbowaliśmy naprawić sytuację, rozmawiać, niestety bez rezultatów. My także uwierzyliśmy w tę przyjaźń – deklarują w oficjalnym komunikacie.

Polecane