fot. mat. pras.
Na całym świecie trwa Pride Month, czyli miesiąc dumy dla środowisk LGBT+. W tym czasie aktywność społeczności na całym świecie zwiększa się, organizowane są manifestacje, marsze poparcia i szereg innych inicjatyw. Niestety, nie wszystkim się to podoba. Ojciec Justina Biebera Jeremy opublikował w piątek tweeta, w którym napisał: – Nie zapomnij podziękować w tym miesiącu osobie heteroseksualnej za swoje istnienie. Po tym jak na spadła się na niego lawina krytyki, Bieber próbował się bronić, ale jedynie pogorszył sytuację.
– Mój post miał na celu jedynie docenienie rodzin, nic więcej. I zanim napiszecie, że porzuciłem syna – dajcie sobie spokój. To stara narracja. To śmieszne i nigdy się nie wydarzyło. Moja wypowiedź mogła być słaba, ale nie była nienawistna ani homofobiczna – podkreślił. Ojciec Justina przypomniał, że jego brat także jest gejem i zapewnił, że go uwielbia. – Kochaj sobie kogo chcesz, to twoja sprawa, nie „moja”. Moim problemem jest wrogie przejęcie miast i szkół przez LGBTQ. Dla każdego jest miejsce i każdy może mieć swoje zdanie. To nie jest równoznaczne z nienawiścią.
Amerykańscy komentatorzy przekonują, że jeżeli ktoś w jednej wypowiedzi podkreśla, że nie jest anty-LGBT+, a potem pisze o „wrogim przejęciu”, to narracja jest co najmniej niespójna. Tym bardziej, że „wrogie przejęcie”, które ma na myśli ojciec gwiazdora, jest związane z działalnością społeczności LGBT+ w ramach Pride Month.