fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
W sieci pojawiła się odświeżona wersja utworu „Nazywam się niebo” Natalii Przybysz, wzbogacona o gościnny udział polsko-ukraińskiego zespołu DAGADANA. Nowy rework przeboju z 2014 roku ukazuje się z okazji 10-lecia albumu „Prąd” (wyd. Warner Music Poland) i jubileuszowej trasy koncertowej, która startuje 20 października. Singiel uzupełnia poruszający klip, w którym wystąpili fani Natalii, dzieląc się swoimi osobistymi historiami.
Teledysk do reworku “Nazywam się niebo”, wyreżyserowany przez Silvię Pogodę, łączy ujęcia Natalii Przybysz oraz zespołu DAGADANA ze scenami z udziałem fanów. Obrazy te przeplatają się, tworząc wielowarstwową narrację, w której słuchacze dzielą się swoimi wyjątkowymi i osobistymi historiami, związanymi z utworem. Podczas planu klipu, powstały też nagrania, na których fani w krótkich wypowiedziach odpowiadają, czym dla nich jest tytułowe niebo. Ten pomysł, zrealizowany specjalnie na potrzeby teledysku, dodaje premierze autentyczności i podkreśla szczególną więź łączącą Natalię Przybysz z jej słuchaczami.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
DAGADANA: – Współpraca z Natalią to nie tylko fantastyczny czas twórczy, ale i okazja do spojrzenia w głąb i docenienia, ukochania siebie, jako silnej i twórczej, ale zarazem – kruchej osoby. W świecie, w którym kanony piękna wpychają nas w kompleksy, tak ważne jest powiedzenie sobie “mam wszystko co trzeba”. Prócz zanurzenia się w interpretacji zwrotek, chciałyśmy dodać trochę powrotu do korzeni. Śpiewamy głośno, pełną piersią, nie zapominając o tym, jakie Niebo w nas drzemie.
Natalia Przybysz: – Od wielu lat wiem, że piosenka “Nazywam się niebo” ma swoje własne życie poza mną w domach, autach czy życiach wielu innych osób. Chciałam przy pracy nad reworkiem otworzyć ją i udostępnić do nowej interpretacji przez nowe, wspaniałe głosy. Od dawna też podczas koncertów gramy ją coraz szybciej. Mam wrażenie, jakby ta melodia wirowała coraz szybciej i coraz głębiej mnie. Głosy Dagi i Dany z jednej strony ukorzeniają i otwierają zbliżają poszczególne zwrotki, a jednocześnie uwalniają i uskrzydlają. Ostatnie słowo śpiewane przez Danusię zawsze wywołuje we mnie wzruszenie i mam ochotę krzyknąć jeszcze: Sława Ukrajini!