– Wkrótce zacznę pracować. Wszystko robię w swoim, bardzo wolnym rytmie. Muszę wreszcie ruszyć dupę z kanapy, bo strasznie się tam zasiedziałem – opowiada Method Man w wywiadzie dla serwisu Montreality.
Swoją opieszałość Method Man tłumaczy brakiem słuchaczy, do których mógłby adresować własną muzykę.
– Nie chcę kogoś, kto powie: „Podoba mi się ten bit” albo „Podoba mi się ten refren”. Chcę czegoś więcej. Nienawidzę skurwysynów, którzy uważają mnie tylko za ćpuna. Jestem o wiele bardziej złożonym gościem, tu nie chodzi tylko o jaranie trawy – dodaje raper.