fot. Dorota Szulc
Pudelek skontaktował się z menadżerką Julii Wieniawy, Martą Wieniawą-Narkiewicz i poprosił ją o komentarz na temat oświadczenia wydanego wczoraj przez Kayax.
– Jeśli tracisz do kogoś zaufanie i nie chcesz być w toksycznej relacji, to po prostu odejdź. Mamy dowody na istnienie ważnych powodów, na podstawie których umowa została rozwiązana. Przed rozwiązaniem umowy przez ponad dwa lata prowadziliśmy z Kayax dialog w celu naprawienia wygenerowanej przez Kayax sytuacji, związanej z wykonywaniem umowy przez Kayax. Proszę zwrócić uwagę na prosty fakt, w ciągu pięciu lat powstała tylko jedna płyta, koszty wydania płyty oraz teledysków były ponoszone przez Julię i zdaniem specjalistów z branży istnieją wątpliwości co do ich zasadności – stwierdziła przedstawicielka artystki.
SPRWADŹ TAKŻE: Julia Wieniawa popłakała się podczas wywiadu. Rozmowa dotyczyła Kayaxu
Marta Wieniawa-Narkiewicz zauważa też, że po rozstaniu z Kayaxem Julia od razu zaczęła wydawać nową muzykę, która trafiła do większości rozgłośni radiowych.
– Proszę zwrócić uwagę na kolejny prosty fakt, ta sama artystka po oświadczeniu o rozwiązaniu umowy ze skutkiem natychmiastowym, w ciągu dwóch miesięcy przygotowała materiał, który może zapełnić co najmniej kilka albumów. Pierwszy singiel wypada świetnie na wszystkich streamingach, a co najważniejsze miał premierę we wszystkich stacjach radiowych, czego nie potrafiła zapewnić wytwórnia.
Menadżerka komentuje także zachowanie Kayaxu, którego przedstawiciele mieli nakłaniać stacje do blokowania nowej piosenki Wieniawy.
– Na zmasowany atak, jaki został zainicjowany przez wytwórnie przeciwko Julii w ostatnich tygodniach w branży artystycznej, Julia była zmuszona do transparentnej reakcji, aby jej muzyka nie była bezpodstawnie blokowana. Proszę zwrócić uwagę na kolejny prosty fakt, że wielu nadawców i dystrybutorów muzyki otrzymało od Kayax pisma wręcz wzywające do nienadawania najnowszego utworu Julii „Sobą Tak”, a mimo to po dokonaniu stosownej analizy prawnej muzyka jest nadawana – przyznaje mama Wieniawy.
Nie możemy pozwolić na naruszanie dóbr osobistych Julii oraz moich, także na bezpodstawne blokowanie działalności artystycznej Julii. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że z naszej strony podawane były rzetelne informacje mające na celu nieobrażenie jakiegokolwiek podmiotu, tylko zwrócenie uwagi publicznej na działania mające na celu zaszkodzić wizerunkowi Julii. Oświadczenie, które zostało wydane przez Kayax w sposób bardzo emocjonalny, w formie ataku na Julię i niestety także jej rodzinę, nie tylko potwierdza intencje Kayax (blokada działalności artystycznej), ale także wprowadza do sfery publicznej – przez Kayax – po raz kolejny nieprawdziwe informacje.
W tym momencie nie będziemy komentować swoistego podawania nieprawdy przez Kayax, należy jedynie zdementować wszystkie nieprawdziwe informacje zawarte w tym oświadczeniu. Jeśli chodzi o stan faktyczny i prawny dotyczący sprawy przekazuję Państwu odpowiedzi udzielone już na zapytania prasowe w sprawie Kayax, które przewidywały potencjalne negatywne ruchy ze strony Kayax wymierzone nie tylko w Julię, ale całą branżę i niestety w praktyce te przewidywane ruchy zostały przez Kayax wykonane. Kayax w swoim oświadczeniu potwierdził tylko, niestety, intencje blokowania działalności artystycznej – czytamy w nadesłanym do Pudelka oświadczeniu.
Jest to niestety swoista lekcja dla wszystkich młodych artystów, którzy czują miłość do muzyki, chcą spełniać swoje pasje, ale muszą bacznie obserwować działania innych i rzeczywistość – która może być niestety brutalna. Zwróćcie uwagę na innych artystów, którzy rozstali się z Kayax. Są też tacy, którzy ogłosili to publicznie. I nie przez przypadek – kwituje Marta Wieniawa-Narkiewicz.