fot. mat. pras.
Na kanale Po odwyku | Żulczyk | Strachota pojawiła się trwająca blisko półtorej godziny rozmowa Jakuba Żulczyka i Juliusza Strachoty z Małpą. Artysta podejmuje w niej temat funkcjonowania bez marihuany, ale porusza również wątki muzyczne. Kiedy Żulczyk przyznał, że jest fanem beefów, toruński raper zdradził, że on dla odmiany niekoniecznie, zwłaszcza dziś.
– Mimo tego, że kiedyś byłem bardzo zatwardziałym hiphopowcem, co na mojej debiutanckiej płycie doskonale słychać, to dzisiaj jest mi mega daleko do tego, co wtedy uważałem za fundament hip-hopu, jak choćby współzawodnictwo, beefy. Nie jestem fanem tego. Uważam, że przede wszystkim jesteśmy ludźmi, facetami, a dopiero później raperami. To jest nasza kolejna rola. Uważam, że konflikty w rapie mają jeden cel – jest to w dużej mierze cel promocyjny – powiedział raper.
„Beef jest tylko narzędziem marketingowym”
– Jeżeli panowie chcieliby rozwiązać swój konflikt, to mężczyźni robią to inaczej. Nie dają sobie po pyskach, tylko idą na piwko i próbują się dogadać. Natomiast beef jest tylko narzędziem marketingowym – ocenił.
Małpa wydał w tym roku nowy album „Święte słowa”. I choć sam artysta przekonuje, że nigdy już nie uda mu się „przeskoczyć” debiutanckich „Kilku numerów o czymś”, to wśród fanów nie brak opinii, że nowym krążkiem właśnie tego dokonał.