fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
Machine Gun Kelly był jedną z gwiazd, które wystąpiły wczoraj na głównej scenie Open’era. Artysta ma u nas oddane grono fanów, które stoi za nim bez względu na to, czy rapuje, czy też prezentuje swoje poppunkowe oblicze. Mimo to artysta nie będzie miał chyba najlepszych wspomnieć z czwartkowego koncertu. W pewnym momencie MGK przerwał występ, by zwrócić uwagę na rozczarowującą frekwencję.
– Dlaczego na tak dużym polu widzę tak mało ludzi?! Powinniście iść wszyscy teraz coś zjeść, żeby było was więcej – żartował artysta.
Faktem jest, że tegoroczny Open’er się nie wyprzedał, a część stałych bywalców imprezy narzeka w mediach społecznościowych, że ceny tegorocznych biletów i karnetów przewyższają ich możliwości finansowe. Dodatkowo Colson wystąpił w czwartek, czyli przed przypadającym na piątkowe i sobotnie wieczory szczytem frekwencji. Nie bez znaczenia jest też to, że artysta regularnie do nas wpada, więc może być mu trudniej skupić uwagę.