Julek Biernacki pyta – Zakk Wylde odpowiada

Wywiad z gwiazdą Sonisphere Festival 2012


2012.05.01

opublikował:

Julek Biernacki pyta – Zakk Wylde odpowiada

Nie ma tu słowa o najnowszej płycie Black Label Society, o planach zespołu na przyszłość. Nasza rozmowa miała charakter przyjacielskiej pogawędki, rozmawialiśmy o wszystkim co się dzieje poza BLS, o relacjach Zakka z innymi muzykami, o życiu, o Sonisphere Festival, dużo o polskich fanach… i o innych… takich…



Tydzień temu, jakoś około 23 naszego czasu miałem umówiony wywiad z liderem Black Label Society. Nerwowo wybrałem numer, gdy ktoś odebrał telefon usłyszałem dziwny śpiew… Na początku myślałem, że to jakieś zakłócenia na linii, chciałem się rozłączyć, natomiast po chwili odezwał się Zakk, tubalnym śmiechem oznajmiając mi, że zawsze tak robi… ”…tak jest śmieszniej…”. No cóż… Faktycznie, atmosfera od razu zrobiła się weselsza. A potem już się potoczyło… i wyszedł wywiad NIE o nagrywaniu płyt, NIE o produkcji i powstawaniu piosenek…

Live Nation – Witaj, na wstępie chciałbym powiedzieć, że to ogromny zaszczyt rozmawiać z Tobą, bardzo dziękuję za to, że znalazłeś czas, aby odpowiedzieć na parę pytań. Patrząc na filmy z youtube, słuchając opowieści z tras koncertowych możemy się domyślać, że gra w Black Label Society to niezła zabawa. Powiedz jak to jest naprawdę? Co się dzieję jak kamera jest wyłączona? Jak już „nikt nie patrzy”…? Czy czegoś więcej możemy się dowiedzieć z Twojej książki?

Zakk Wylde – Wiesz… to jest tak, że nie za bardzo możemy mówić o tym co się dzieje na backstage. Gdy dziennikarze pytają lub próbują potwierdzić jakieś plotki zawsze zaprzeczam, albo wymiguję się od odpowiedzi. Hmmm… natomiast często, pewne sytuacje zostały już tak nagłośnione, że nie pozostaje mi nic innego jak się porozumiewawczo uśmiechnąć. Jednym z powodów dla których wydaję książkę jest chęć rozprawienia się z mitami, chcę opowiedzieć historie, które wydarzyły się naprawdę, zaprzeczyć tym, które nie miały miejsca. Generalnie show business jest pełen najróżniejszych mitów i legend…Nie wierzcie we wszystko co słyszycie.

Live Nation – Miałeś możliwość poznania największych gwiazd, jakie one są naprawdę?

Zakk Wylde – Bez wątpienia miałem dużo szczęścia w życiu, mogę i mogłem pracować z najlepszymi muzykami na świecie. Wiele gwiazd znam osobiście, przyjaźnię się z Ozzym Osbournem, z Robertem Trujillo z Metalliki. Większość z nich to normalni ludzie, mający takie samo życie jak Wy…

Live Nation – Którego z muzyków grających na tegorocznej edycji Sonisphere Festival 2012 na Bemowie znasz najlepiej?

Zakk Wylde – Kapele z polskiej edycji są niesamowite, to są świetni muzycy, świetni ludzie. Najlepszą rzeczą na tym festiwalu jest możliwość spotkania starych kumpli, granie na tak dużych festiwalach to zawsze super okazja do powspominania starych czasów. Razem z Robertem graliśmy u Ozziego, przyjaźnimy się. Mam kontakt z Kirkiem Hammettem, James Hetfield – to niekwestionowany lider, prawdziwy frontman. Chcę lepiej poznać chłopaków z Gojira, to ciekawy zespół.

Live Nation – No właśnie, czy znasz Gojirę?

Zakk Wylde – Nie znam ich dobrze, słyszałem parę kawałków, bardzo ciekawy zespół, chętnie ich posłucham. I to jest właśnie wielka zaleta festiwali, masz okazję posłuchać dużo świetniej muzyki. Dowiedzieć się czegoś nowego.

Live Nation – Czego oczekujesz po tegorocznej edycji Sonisphere? Jak wspominasz polskich fanów? Grałeś niedawno w Polsce, jak to było?

Zakk Wylde – Polscy fani są niesamowici. Polacy kochają metal i ciężkie brzmienia. Nie mogę się już doczekać jak wyjdziemy na scenę. Wiesz, w każdym kraju widownia jest inna, ale to własnie w Polsce dzieje się bardzo dużo, widać emocje, widać zaangażowanie, to sama przyjemność grać dla takich ludzi….


Live Nation – Byłeś jedną z najważniejszych postaci w składzie Ozziego Osbourna. Jak się miewa Książe Ciemności? Rozmawiacie czasem?

Zakk Wylde – Tak, oczywiście, mamy kontakt. Często rozmawiam z jego żoną – Sharon. Niedawno robili imprezę. Oprócz mnie zaprosili Slasha i wielu kumpli. To były niezapomniane chwile. Bardzo miło to wspominam. Chyba możemy się wszyscy nazwać jedno wielką rodziną…heavy metalową rodziną.


Live Nation – Czy znasz jakiś polski zespół? Znasz Behemotha?

Zakk Wylde – Tak, znam ich, słyszałem ich w trasie w USA. Byłem pod dużym wrażeniem.

Live Nation – Czy bierzesz swoją rodzinę w trasy? Jak sobie radzą z Twoimi częstymi wyjazdami?

Zakk Wylde – Nieczęsto… Nasze najmłodsze dziecko ma 9 lat. Gdy jestem w trasie, one są w szkole, nie chcę ich wyciągać z ich świata i na siłe wsadzać do mojego, niemniej jednak zdarza się, że jadą ze mną. Ogromną zaletą takich wyjazdów jest to, że w przeciwieństwie do większości swoich rówieśników mogą zobaczyć miejsca, które inni znają tylko ze zdjęć albo TV. Staram się, aby te wyjazdy przynosiły im jak najwięcej, aby były pouczające..

Live Nation – Jaki był Twój najlepszy moment kariery muzycznej? Który okres wspominasz najlepiej?

Zakk Wylde – jak to w życiu bywa…masz wzloty i upadki. Są lepsze i gorsze momenty. Ale taka jest proza życia, dzięki tym gorszym, te lepsze nabierają piękna, stają się ciekawsze. Do jednego z najlepszych momentów w mojej karierze zaliczę współpracę z Ozzym Osbournem, to dzięki niemu wszystko się zaczęło, bez Ozziego nie byłoby reszty. Jako niesamowite wspominam występy w Rosji (grając z Ozzym), to były szalone czasy. Wspaniałym momentem było założenie Black Label Society, wydanie pierwszej płyty…wiesz tych chwil się nie zapomina.

Live Nation – Bardzo dziękujemy, że znalazłeś chwilę i odpowiedziałeś na nasze pytania. Czy chciałbyś coś przekazać swoim Fanom, czy masz jakąś wiadomość dla Polaków?

Zakk Wylde – Sonisphere Festival 2012 to będzie największe heavymetalowe widowisko tego roku. Liczymy dni, do zobaczenia w Warszawie 10 maja.

rozmawiał Juliusz Biernacki

Polecane