fot. mat. pras.
Trudno o bardziej polaryzującą osobę w branży muzycznej niż Kanye West. Jedni ubóstwiają twórcę, nie zwracając uwagi na jego pozamuzyczną działalność, inni odcinają się, nie chcąc mieć nic wspólnego z poglądami szerzonymi publicznie przez Westa. Wypowiedzi na temat mniejszości seksualnych i etnicznych czy promowanie symboliki fa**ystowskiej sprawiły, że West na własne życzenie znalazł się na obrzeżach mainstreamu, tracąc przy okazji większość kontraktów reklamowych.
West uparcie twierdzi, że rozwiązywanie zawartych z nim kontraktów, to działanie represyjne, które ma na celu kneblowanie mu ust. Trudno jednak dziwić się wrażliwym na punkcie swojego wizerunku markom, że nie chcą współpracować z tak kontrowersyjnym twórcą, jakim stał się Kanye.
Punkt zwrotny w życiu Kanyeg Westa?
No właśnie – stał się. West nie zawsze taki był. „Chcę ją zarazić rapem, nauczyć 'Blond’ na pamięć / Czekam, aż szepnie zdanie: 'Tęsknię za starym Kanye'” – nawijał w „Tęsknięzastarymkanye” Quebonafide. Sporo fanów także tęskni, choć dla każdego z nich „stary Kanye” kończy się w innym momencie.
John Legend, który przed lady współpracował z Westem i jego labelem GOOD Music, wskazuje moment, w którym jego zdaniem z Westem zaczęły się dziać niepokojące rzeczy. Wbrew temu co można pomyśleć, nie ma to związku z sytuacją, w której Ye zaczął sympatyzować z Trumpem. Zdaniem Legenda zaczęło się znacznie wcześniej.
– Nie jesteśmy specjalistami, by go diagnozować, ale po śmierci jego mamy coś się zmieniło. Myślę, że właśnie wtedy zaczął się jego upadek, który w ostatnich latach tylko przyspieszył – wskazał Legend.
Artysta przyznaje, że obserwowanie tego, co dzieje się z Kanye zwyczajnie go przygnębia. – Marzył o wielkich rzeczach – zarówno dla siebie, jak i dla tych, którzy go otaczali. Był pełen optymizmu i kreatywności. Smutno i momentami szokująco patrzy się na to, w jakim miejscu znajduje się dzisiaj – skwitował muzyk.
Donda West, matka Kanyego, zmarła w 2007 r.