Gwiazda Kanału Zero atakuje Roberta Janowskiego. „Powiedział, że nie wejdzie do garderoby po Rafale Brzozowskim, dopóki nie zostanie ona oczyszczona i wyremontowana”

Mocne słowa i równie mocna odpowiedź wokalisty.


2024.07.25

opublikował:

Gwiazda Kanału Zero atakuje Roberta Janowskiego. „Powiedział, że nie wejdzie do garderoby po Rafale Brzozowskim, dopóki nie zostanie ona oczyszczona i wyremontowana”

fot. kadr z wideo

Po zmianie władzy w Telewizji Polskiej doszło – i nadal dochodzi – do ogromnych przetasowań. Wśród osób, które pożegnały się ze stacją, znalazła się m.in. Izabella Krzan. Prezenterka zakotwiczyła w Kanale Zero, w którym prowadzi poranki.

W jednym z przeglądów prasy w Kanale Zero pojawił się wątek Roberta Janowskiego, który z kolei ma wrócić do Telewizji Polskiej i ponownie prowadzić program „Jaka to melodia?”. – Twój przyjaciel – powiedział do Izy Krzan współprowadzący Krzysztof Pieszko. Reakcja prezenterki z pewnością zaskoczyła widzów.

Absolutnie nie – powiedziała wprost Krzan. – Znam wiele nieprzyjemnych historii odnośnie pana Janowskiego od współpracowników, którzy mówią, że był bardzo niesympatycznym człowiekiem i z tego, co usłyszałam także, powiedział, że nie wejdzie do garderoby po Rafale Brzozowskim, dopóki nie zostanie ona oczyszczona i wyremontowana – dodała.

Izabella Krzan podkreśliła, że osobiście nie poznała Roberta Janowskiego i bazuje jedynie na tym, co usłyszała od wieloletnich pracowników Telewizji Polskiej.

Co na to Janowski? Wokalista odniósł się do jej słów w facebookowym wpisie. I trzeba przyznać, że jest to mocna odpowiedź.

SPRAWDŹ TAKŻE: Wielka gwiazda widziana w Paryżu na kilka dni przed otwarciem igrzysk. To ona jest niespodzianką ukrywaną przez organizatorów?

Jak powstają plotki, czyli „nie wiem, nie znam, ale się wypowiem”. Tak rodzi się HEJT! „Drogi zawodowe Izabelli Krzan i Roberta Janowskiego NIGDY się nie przecięły”. To prawda. Nie mieliśmy przyjemności się spotkać. Nie znam pani Izabelli, nie pracowaliśmy razem, nie dane nam było nawet minąć się gdzieś na korytarzu w TV.

Jako widz mogę jedynie powiedzieć, że wydawała się profesjonalna i bardzo lubiana w tej profesji. Sam, wykonując zawód, który cieszy się publicznym zaufaniem, staram się być w pracy rzetelny, prawdziwy, otwarty. W życiu – przyzwoity. Wiem, na czym polega i czym „żyje” internetowy świat, ale podchodzę do tego z przymrużeniem oka. Dzielę się swoją twórczością, planami zawodowymi, czasem pochwalę się rodziną i przyjaciółmi.

Unikam przepychanek, nie komentuję, nie plotkuję, a już na pewno nie pochwalam agresji i słów nienawiści. Nie wiem, nie znam, więc się NIE WYPOWIADAM! Jest tyle zła na świecie, hejt w internecie sięgnął zenitu. Bo można, bo wydaje się anonimowy, bo, w większości przypadków, jest bezkarny. My więc, osoby tzw. publiczne, powinniśmy dawać dobry przykład, „równać w górę”, mnożyć radość i nie dzielić. Bez względu na wszystko, NIE DZIELIĆ! „Podobno”, „słyszałam, że”, „chodzą plotki, jakoby” itd., itp. Od tego zazwyczaj zaczyna się HEJT, który NIGDY nie jest niewinny. Bo nie wiemy, kim jest ofiara, jakim jest człowiekiem, jaką ma konstrukcję psychiczną. Zaczyna się od kilku takich słów, a kończy, niejednokrotnie, tragicznie.

Nam, osobom publicznym, nie wolno więcej. Wolno nam dokładnie tyle samo, ile każdemu człowiekowi. A czasami o jeden krok mniej. Bo wystawieni jesteśmy na ocenę. Pani Izabella postanowiła ocenić się sama. Bo zawsze, i będę to podkreślał za każdym razem, ZAWSZE mowa nienawiści świadczy TYLKO o jej autorze. Tylko HEJTER ponosi odpowiedzialność. Tylko HEJTER jest winny. I tylko HEJTER powinien za to odpowiedzieć. Wstyd! Smutek! Zażenowanie! – napisał Janowski.

Polecane

Share This